Dość pewne zwycięstwo Osadnika
Cztery do zera to chyba najmniejszy wymiar kary. Osadnik Myślibórz zwycięstwem nad Orłem Trzcińsko-Zdrój zrobił pierwszy krok do awansu do Klasu Okręgowej Szczecińskiej.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że do strzelenia pierwszej bramki, a więc do 39 minuty gra Osadnika przypominała walenie głową w mur. Wówczas to Robert Dudek (na zdj.), grający trenera Osadnika, najwyżej wyskoczył w polu karnym Orła i strzałem głową wyprowadził nasz zespół na jakże zasłużone prowadzenie. Do tego czasu swoje sytuacje zmarnowali: Jarosław Norsesowicz w sytuacji sam na sam, trzykrotnie Piotr Gajewski oraz dwa razy Daniel Kosmala byli bliscy pokonania nie najlepiej dziś broniącego bramkarza gości.
Orzeł bronił się całą jedenastką, nie potrafił wyjść z piłką z własnej połowy i tylko raz poważnie zagroził bramce strzeżonej przez Mariusza Jarosińskiego. W 32 minucie goście wyprowadzili szybki kontratak, po którym piłkarz Orła zamiast umieścić piłkę w siatce, to trafił nią prosto w naszego bramkarza.
Drugie czterdzieści pięć minut Orzeł rozpoczął od mocnego uderzenia. Tym razem błąd przy wyjściu do piłki popełnił Jarosiński, ale goście nie potrafili z prezentu naszego bramkarza skorzystać, dwa razy w jednej akcji trafiając piłką w poprzeczkę. Chwilę później mogli i powinni odpowiedzieć myśliborzanie, ale Piotr Gajewski tylko w znany sobie sposób przestrzelił z najbliższej odległości. W 56 minucie gospodarze dopięli jednak swojego. Po dwójkowej akcji na listę strzelców wpisał się Łukasz Małowiecki, a z drugiej asysty w tym meczu mógł się cieszyć Kamil Kowalski. Dwubramkowe prowadzenie nie uspokoiło gry naszych piłkarzy, którzy poszli za ciosem i już siedem minut później prowadzili 3:0. Bramkę z rzutu wolnego, z około 25 metrów, strzelił Marcin Gajewski, przy sporym udziale bramkarza gości. Ale to starszy z braci Gajewskich mógł byc autorem najpiękniejszego gola tego spotkania, jednak jego strzał zatrzymał się najpierw na poprzeczce, a następnie na słupku bramki gości. Jednak co się odwlecze... W 76 minucie czwartego gola dla naszego zespołu pięknym uderzeniem pod poprzeczkę zdobył Paweł Rostkowski, który na boisko pojawił się pięć minut wcześniej. Dużą ożywienia wniósł również Bartłomiej Bartoszewicz, który swoimi rajdami siał popłoch w szykach obronnych Orła. Po jednej z takich akcji Kowalski stanął oko w oko z bramkarzem z Trzcińska-Zdroju, ale przegrał ten pojedynek, strzelając obok bramki. Przez ten czas Orzeł ani razu nie zagroził bramce Jarosińskiego, a Osadnik dowiózł czterobramkowe zwycięstwo do końca spotkania. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego minutą ciszy uczczono pamięć wieloletniego działacza naszego klubu - Bronisława Teodorczyka.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/osadnik.mysliborz.info.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: szlemiel |
|