Szczęśliwe zwycięstwo
Trzecie z rzędu zwycięstwo i marsz w górę tabeli zanotowali piłkarze Gwardii Koszalin. W dzisiejszym meczu pokonali Błękitnych Stargard Szczeciński 4:3. Mimo znakomitego początku spotkania, końcówka spotkania była bardzo nerwowa i przyniosła wiele emocji.
Gwardziści spotkanie rozpoczęli od mocnego uderzenia. W 4 minucie po dośrodkowaniu piłki przez Nowackiego dobrze ustawiony Kosuke Ikegami mocnym strzałem dał prowadzenie gospodarzom. W kolejnych minutach optyczną przewagę mieli przyjezdni, lecz w żaden sposób nie potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Kalkowskiego. W 14 minucie Daisuke Shibusawa w dobrej sytuacji uderzył w boczną siatkę, a chwilę później Kosuke Ikegami ograł bramkarza i mając przed sobą pustą bramkę uderzył w słupek.
Japończyk zrehabilitował się w 21 minucie gdy w sytuacji sam na sam nie dał szans Ufnalowi. W 23 minucie kontaktową bramkę zdobyli Błękitni. Po dośrodkowaniu strzał z pierwszej piłki na bramkę zamienił Magnuski. Koszalińscy gracze posiadali optyczną przewagę szybkie dokładne akcje podobały się publiczności. W 35 minucie Takuya Murayama dograł z prawej strony na wbiegającego Daisuke Shibusawa, który mocnym strzałem zdobył swoją siódmą bramkę w bieżących rozgrywkach.
Na drugą połowę drużyna trenera Krzysztofa Kapuścińskiego wyszła mocno zmobilizowana ale nie miało to przełożenia na sytuacje bramkowe. Podobnie jak w pierwszej połowie na boisku dominowali gracze z Koszalina. W 66 minucie efektowną akcją popisali się gwardziści. Szybka wymiana podań i strzał z jedenastu metrów Shibusawy. Dobrą interwencją popisał się golkiper gości. Chwilę później w 67 minucię dośrodkowanie Nowackiego na bramkę głową zamienił Konrad Rokicki. Wydawało się, że zanosi się na łatwe zwycięstwo. W 77 minucie sędzia podyktował problematyczny rzut karny dla drużyny przyjezdnej. Karnego na raty wykorzystał Bartłomiej Zdunek. Goście uwierzyli, że są w stanie wywieźć z Koszalina choćby punkt. Kolejne minuty to brzydki obraz gry podopiecznych trenera Kapuścińskiego. Dużo fauli, ostrych zagrań w których najbardziej ucierpiał Damian Miętek, który na jakiś czas musiał opuścić boisko. Błękitni wykorzystali przewagę jednego zawodnika i w 87 minucie kontaktową bramkę z rzutu wolnego zdobył Jarosław Piskorz. Końcówka była bardzo nerwowa, sędzia doliczył aż sześć minut do regulaminowego czasu. Szczęście tego dnia było po stronie Gwardii, która odniosła trzecie z rzędu zwycięstwo i awansowała na pozycje wicelidera rozgrywek.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / www.gk24.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: crash |
|