Chemik ponownie punktuje
W dzisiejszym spotkaniu piłkarze Chemika Police pokonali 2:0 (2:0) na wyjeździe Korala Dębnica. Wynik spotkania właściwie był ustalony już po dziesięciu minutach meczu, w których bramkarza pokonali Jarosław Jóźwiak i Krzysztof Filipowicz. Później nasi zawodnicy kontrolowali spotkanie i dzięki zwycięstwu awansowali na 11 miejsce.
Koral: Kartuszyński - Arndt, Wolański, Kowalczyk, Steinborn, Bocian, Bulwan (79’ Bianga), Fabich (46’ Nawrocki), Kierski (46’ Kupisz), Pestka, Gibczyński
Chemik: Witkowski - Karpiński (73’ Szewczykowski), Baranowski, Jakubiak, Bieniek (88’ Szczupaczyński), Majak, Jóźwiak, Fadecki, Krawiec (56’ Chodorowski), Ciołek (86’ Janczak), Filipowicz Statystyki (Koral - Chemik): Strzały celne: 2 - 4 Strzały niecelne: 4 - 8 Faule: 12 - 11 Żółte kartki: 5 - 2 (Kowalczyk, Bulwan, Nawrocki, Bianga x2 - Ciołek, Majak) Czerwone kartki: 2 - 0 (Bianga, Wolański) Rzuty rożne: 4 - 3 Spalone: 5 - 0 Pogoda: 30 st. C, słonecznie Widzów: 31 Bramki:b 1:0 - 4 minuta - Jarosław Jóźwiak 2:0 - 10 minuta - Krzysztof Filipowicz Chemik w środowe spotkanie z Koralem zaliczył prawdziwe wejście smoka. W 4 minucie zza pola karnego silnym i precyzyjnym strzałem popisał się Jarosław Jóźwiak i Michał Kartuszyński po raz pierwszy wyjmował piłkę z bramki. Sześć minut później Wojtek Fadecki znajdujący się z lewej strony pola karnego zagrał idealnie na prawą stronę pola i Krzysztofowi Filipowiczowi pozostało tylko z metra wepchnąć piłkę do bramki. W 17 minucie bliski bramki był Daniel Fabich, jednak Maksymilian Witkowski z trudem zdołał obronić strzał do boku. Po pięciu minutach szanse na podwyższenie miał Paweł Krawiec, jednak po rykoszecie przy zagraniu Ciołka pomocnik Chemika strzelał kolanem i piłka padła łupem Kartuszyńskiego. W kolejnych minutach koło bramki z kilkunastu metrów strzelali m.in. Filipowicz i Fadecki. Z kolei po główce Andrzeja Kierskiego piłka skozłowała i przeleciała metr nad poprzeczka. W drugiej połowie początkowo inicjatywa była po stronie Korala, który parokrotnie uderzał na bramkę Chemika. Na bramkę uderzali Dawid Bocian i Szymon Gibczyński, jednak słabe strzały po ziemi lądowały w rękach Maksymiliana Witkowskiego. Z kolei po uderzeniu Ciołka zza pola karnego sporo problemów z chwytem piłki miał Kartuszyński, jednak bramkarz Korala zdołał naprawić swój błąd tuż przed atakującym Krzysztofem Filipowiczem. Później Chemik parokrotnie groźnie atakował, jednak po strzałach Adriana Chodorowskiego piłka przelatywała nad bramką. Niecelnie strzelali także Patryk Baranowski, Jarosław Jóźwiak i po stronie Korala Wojciech Wolański. Końcówka w wykonaniu Korala była dość kolorowa. Najpierw czerwoną kartę za faul na wychodzącym na czystą pozycję Filipowiczu zobaczył Wojciech Wolański, zaś chwilę później dwie żółte kartki ujrzał Marek Bianga. Łukasz Pietraszak (trener Korala): Wydaje mi się, że to nie pierwsze dziesięć minut ustawiło przebieg spotkania. Mecz ustawił wynik z poprzedniej kolejki (7:2 z Dębem - przyp. KC). Tak naprawdę miałem wrażenie, że toniemy i łapiemy resztki tlenu, żeby walczyć i się utrzymać. Po wygranej z Dębnem puściły te całe emocje, nerwy, walka i zaangażowanie i miałem dzisiaj wrażenie, że zawodnicy byli mniej zaangażowani. Dzisiaj faktycznie ten początek ustawił nam w całości mecz. Będę bronił moich zawodników bo pierwsza bramka padła po nakładce i sędzia to puścił. Swoją drogą był to piękny strzał i gratuluję zawodnikowi, który zdobył gola. Gratuluję Chemikowi zaangażowania i w moim odczuciu wygrała dzisiaj drużyna, która była może nie tyle lepsza ale za to bardziej zmotywowana i bardziej chciała wygrać. Dzisiaj troszeczkę nam zabrakło motywacji. Mariusz Szmit (trener Chemika): Wiedzieliśmy, że Koral u siebie gra z kontry i dzisiaj ustawiliśmy się defensywnie i czekaliśmy na nich na swojej połowie. Wyczekaliśmy, skontrowaliśmy i strzeliliśmy dwa gole i potem mogliśmy strzelić kolejną. Graliśmy konsekwentnie i dzisiaj zagralprzodu. Graliśmy dobrze taktycznie i zasłużenie wygraliśmy. W drugiej połowie na początku zrobiło się mniej przyjemnie bo jak prowadzi się 2:0 wkrada się lekkie rozluźnienie, ale nie dostaliśmy bramki. Dzisiaj zagraliśmy po cwaniacku, jak seniorzy i to była podstawa do wygranej 2:0. Koral to nie głupi zespół, który u siebie nie przegrywa.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |