Arkonia za mocna
Niestety nie udała się wyprawa manowian do Szczecina na mecz z tamtejszą Arkonią w ramach dwudziestej drugiej kolejki w IV lidze zachodniopomorskiej. Gospodarze tego pojedynku po prostu byli lepsi i wykorzystali swoje okazje. Leśnik/Rossa miał okazje do strzelenia bramki, ale niestety akcje podbramkowe kończyły się niecelnymi strzałami z 3-4 metrów lub po prostu miały swój koniec na obronie Arkonii. Gospodarze grali prostą piłkę. Grali długimi piłkami na przód, a tam już działali szczecińscy napastnicy.
Pierwszą bramkę Arkończycy zdobyli w osiemnastej minucie po stałym fragmencie gry. Po dośrodkowaniu obrońca Leśnika/Rossy przegrał walkę o piłkę, która wpadła wprost na głowę Hajdukiewicza, a tem bez problemu otworzył wynik spotkania. Drugą bramkę szczecinianie strzelili już po kolenych sześciu minutach gry. Wtedy to ponownie po dośrodkowaniu obrońca Leśnika/Rossy przegrał walkę o piłkę z najniższym zawodnikiem na boisku. Ten oddał piłkę w boczny sektor boiska skąd ponownie było dośrodkowanie. Tym razem do piłki wyskoczył Taniguchi i strzałem z główki podwyższył wynik na 2:0. Zawodnikom z Manowa udało się strzelić kontaktowego gola w pięćdziesiątej siódmej minucie. Wtedy to Krystian Mural otrzymał podanie od Pawła Marczaka, wyszedł z boku boiska i strzałem w krótki róg strzelił kontaktową bramkę. Bramkarz myślał, że to będzie dośrodkowanie i wyszedł tak do piłki, ale jak się po chwili okazało mylił się. W ostatnich minutach tego meczu zawodicy prowadzeni przez Tomasza Chrupałłę postawili wszystko na jedną kartę odkrywając się przy tym, co w osiemdziesiątej czwartej minucie wykorzystali zawodnicy Arkonii. Po indywidualnym błędzie pomocnika Leśnika/Rossy, który przyjął piłkę i tak niefortunnie ją podał dalej, że ta trafiła wprost pod nogi szczecińskiego zawodnika. Ten przebiegł z nią ok 20-30 metrów po czym podał do Kaczorowskiego, a ten strzałem w długi róg ustalił wynik tego pojedynku na 3:1 dla gospodarzy.
No cóż, gospodarze tego meczu wykorzystali wszystko co mieli . U nas niestety zawiodła skuteczność i brak wykończenia akcji. W obronie, jak i ataku zagraliśmy nonszalancko co się zemściło. Jeżeli zagramy tak w kolejnych spotkaniach to ciężko będzie o punkty. Wracamy do domu bez punktów, mamy kilka dni na przemyślenie, analizę dzisiejszej gry i mam nadzieję, że więcej tak nie zagramy - po meczu powiedział trener Leśnika/Rossy, Tomasz Chrupałła.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: piotrm |
|