Sowy podejmują Husarię
Dwa zespoły znajdujące się na zupełnie innym etapie budowy futbolowych potęg. Owls wdrażają juniorów i przygotowują się do następnego sezonu, gdy do składu powróci kilku doświadczonych zawodników pamiętających grę w najwyższej klasie rozgrywkowej. Natomiast Husaria po kilku suchych latach, w końcu seryjnie wygrywa zdobywając zasłużone uznanie. - Na pewno nie lekceważymy rywala. W Szczecinie wygraliśmy tylko 16:0. Nie było żadnego pogromu, tylko ciężki i twardy mecz. Czujemy respekt przed rywalem - mówi Piotr Krakowski, trener gości. Po trzech kolejkach Husaria legitymuje się bilansem 3-0 zdobywając ponad 18 punktów na mecz.
Zakończenie niedzielnego pojedynku z podobnym bilansem powinno dać jej czwartą wygraną i praktycznie zapewnione pierwsze miejsce w Grupie Zachodniej. - Bardzo nam na tym zależy. Nie chcemy wybierać się w długą podróż do Białegostoku czy Krakowa. Mecz fazy pucharowej na własnym obiekcie to wielki atut - uważa Krakowski.
Spotkanie z Owls to idealna okazja do wydłużenia passy zwycięstw. Bielawa należy do najważniejszych miejsc na futbolowej mapie Polski, ale w tym sezonie przebudowywana drużyna gra słabo. - Do pełni szczęścia kibice potrzebują naszego zwycięstwa. Wierzę, że moi zawodnicy dadzą z siebie wszystko i zejdziemy z boiska w glorii chwały. Wszystko będzie zależeć od pojedynków jeden na jeden oraz od walki na linii wznowienia. Jeśli tam zdominujemy rywala, to powinniśmy wygrać ten mecz. Potrzebujemy tylko tyle, albo aż tyle - zapowiada Paweł Sołtysiak, szkoleniowiec Owls. Sowy czeka niezwykle trudne zadanie. Husaria z meczu na mecz gra coraz lepiej. W ofensywie wyróżniają się Gracjan Wrząchol oraz Mateusz Dubicki. Poza tym wszechstronny Marcin Kaim, który występuje w ataku i w obronie, ma już na koncie dwa przyłożenia po akcjach powrotnych po przechwycie i z pewnością będzie czyhać na błędy Sołtysiaka, który w tym sezonie zanotował kilka przejętych rzutów. Owls muszą zminimalizować liczbę popełnionych błędów, jeśli myślą o zwycięstwie. Niezbędne jest ograniczenie kar oraz bardziej efektywne wykorzystanie dwóch najsilniejszych broni - Marcina Kochanowskiego i Dimosa Stamulopulosa. Ale na to są już gotowi rywale: - Olaf Werner, nasz drugi szkoleniowiec, rozrysował specjalne zagrania, które obrazują sposób poruszania się tych zawodników. Wiemy, że są utalentowani, ale po symulacjach na treningach sądzę, że potrafimy ich zatrzymać - zauważa Krakowski. Husaria nie musi wygrać tego spotkania. Szczecinianie znajdują się w świetnej sytuacji, gdzie ewentualna porażka zostanie potraktowana jako wypadek przy pracy. Natomiast dla Sów to ostatnia szansa na uratowanie tego sezonu. Być albo nie być. Oto jest pytanie... tak często zadawane w Bielawie.
�r�d�o: plfa.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: skryba1213 |
|