Szczeciński Puchar Polski dla Chemika
Dzisiejszy finał szczecińskiego Pucharu Polski nie mógł się lepiej zakończyć dla piłkarzy Chemika Police. Podopieczni trenera Szmita w pewny i przekonujący sposób pokonali 5:0 (1:0) Stal Szczecin na jej własnym boisku.
Spotkanie ustawiła szybko zdobyta bramka Wojtka Fadeckiego, który bramkarza pokonał już w 5 minucie meczu. Co prawda do przerwy wynik się nie zmienił, jednak w drugiej połowie piłkarze Chemika wrzucili przysłowiowy drugi bieg i zaaplikowali rywalowi kolejne cztery bramki. Trzy z nich zdobył Paweł Cierech, zaś jedną Adrian Chodorowski.
Stal: Szpakowski - Grzegorowski, Parys, Bartczak, Dochniak, Trzybiński (71’ Klimkiewicz), Kupczyński (52’ Wołyński), Miksa, Storek (61’ Musiał), Ceglarek (83’ Katryniak), Czyżewski
Chemik: Rusek - Szewczykowski, Baranowski, Szczupaczyński, Jakubiak, Majak, Jóźwiak (63’ Janczak), Fadecki (55’ Chodorowski), Krawiec (46’ Cierech), Ciołek (69’ Czapiewski), Filipowicz Statystyki (Stal - Chemik): Strzały celne: 2 - 7 Strzały niecelne: 2 - 2 Faule: 17 - 13 Żółte kartki: 2 - 2 (Kupczyński, Czyżewski - Jóźwiak, Szewczykowski) Rzuty rożne: 0 - 5 Spalone: 0 - 3 Pogoda: 20 st. C, słonecznie Widzów: 500 Bramki: 0:1 - 5 minuta - Wojciech Fadecki 0:2 - 47 minuta - Paweł Cierech 0:3 - 50 minuta - Paweł Cierech 0:4 - 64 minuta - Adrian Chodorowski 0:5 - 75 minuta - Paweł Cierech Lepiej spotkanie finałowe Pucharu Polski dla naszych zawodników nie mogło się rozpocząć. Zaledwie pięć minut po rozpoczęciu spotkania po długim podaniu w okolice pola karnego Stali Wojtek Fadecki wyprzedził obrońców Stali i silnym uderzeniem posłał piłkę w długi róg bramki rywala. Kilkanaście minut później na linii pola karnego Michał Parys nakładką zaatakował Krzysztofa Filipowicza, jednak gwizdek arbitra milczał jak zaklęty. Akcję usiłował ratować Paweł Szewczykowski, jednak uderzenie z 20 metrów śmignęło nad poprzeczką. Trochę rozregulowany celownik miał również Maciej Majak, który dwukrotnie z półdystansu uderzał tuż obok bramki. Stal szansę na wyrównanie miała w dwie minuty przed końcem meczu, gdy idealnie do wrzutki w pole karne wyszedł Tomasz Miksa. Na szczęście po ładnym przyjęciu czubkiem buta Miksa się pogubił i mając przed sobą tylko Piotra Ruska po koźle skierował piłkę do rąk bramkarza. W przerwie trener Mariusz Szmit wprowadził na boisko Pawła Cierecha i jak później się okazało był to strzał w przysłowiową dziesiątkę. Zaledwie dwie minuty po wznowieniu gry lewą stroną w pole karne Stali wbiegł Fadecki, przerzucił piłkę na prawo do Cierecha, zaś ten znakomitym wolejem skierował piłkę do bramki. Kilka chwil później Filipowicz sprzed pola karnego zagrał na prawą stronę pola do Cierecha i po płaskim strzale w długi róg Adrian Szpakowski po raz trzeci wyjmował futbolówkę z bramki. Chemik po trzeciej bramce spokojnie kontrolował przebieg spotkania czekając na kolejną okazję do uderzenia. Ta nadarzyła się z 64 minucie gdy po podaniu Cierecha sprzed szesnastki lewą stroną w pole karne wpadł Adrian Chodorowski i po uderzeniu w długi róg trzecioligowcy prowadzili już 4:0. Z każdą chwilą gospodarze finału opadali z sił i na kwadrans przed końcem podopieczni trenera Mariusza Szmita ponownie dopięli swego. Po kilkudziesięciometrowym rajdzie Krzysztof Filipowicz wyszedł sam na sam z Adrianem Szpakowskim, bramkarz Stali co prawda zdołał obronić uderzenie młodego napastnika jednak później mógł już tylko obserwować jak Paweł Cierech z dwóch metrów posyła piłkę do pustej bramki. Ostatni kwadrans to dominacja policzan i powolne odliczanie do końca spotkania. Mariusz Szmit (trener Chemika): Na początku niektórzy wydziwiali i kręcili nosem na ten Puchar bo to trzeba jeździć na mecze z A-klasą i okręgówką, jednak patrząc z perspektywy czasu to były dobre mecze. Graliśmy z Polonią Płoty i Błękitnymi i pokonaliśmy ich zasłużenie. Odnośnie meczu to dzisiaj wyszliśmy na boisku by pokazać, że jesteśmy trzecioligowcem i gramy z zespołem czwartoligowym. Może początek meczu był dziwny, to była kopanina ale na pewno boisko nie pomagało w ładnym graniu. Tutaj można sadzić ziemniaki, nie grać mecze. W drugiej połowie chcieliśmy strzelić drugą, trzecią bramkę i udało się dzięki znakomitej zmianie Pawła Cierecha. Pokazaliśmy, że powoli nasza forma rośnie i mam nadzieję, że to przełoży się na pozostałe ligowe spotkania. Cieszę się też z wygranej, bo zaistniejemy medialnie i pokażemy, że w Policach jest zespół ligowy który może grać atrakcyjnie.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|