Jest niedosyt
- Przed meczem, taki wynik brałbym w ciemno. - mówili opuszczający stadion przy ulicy Twardowskiego kibice Pogoni. - Teraz czuję niedosyt. - komentowała większość. Niedosyt czuł też trener Dariusz Wdowczyk a miał ku temu powody. Pogoń zaskoczyła w pierwszej połowie wszystkich i po 45 minutach prowadziła 2:0. Bardziej dramatycznego scenariusza nie wymyśliłby jednak żaden reżyser...
Gospodarze odważnie zaatakowali od początku spotkania. W 10 minucie po faulu na Chałasie, Aka egzekwował rzut wolny, ale skończyło się na rzucie rożnym. I właśnie po nim piłkę do siatki skierował Wojciech Golla, dając Pogoni prowadzenie. Portowcy nie spoczęli na laurach i raz po raz szturmowali na bramkę Śląska. Najpierw futbolówkę wybił Kelemen po dośrodkowaniu Aki a chwile potem Bąk obsłużył Rogalskiego, ale ten strzelając z dystansu posłał piłkę obok bramki. Śląsk odważniej zaatakował dopiero w 26 minucie. Dwukrotnie Kaźmierczak wypuścił Sylwestra Patejuka, jednak najpierw skutecznie interweniował Janukiewicz, rozgrywający setny mecz w barwach Pogoni a później Paixao przestrzelił. W 29 minucie ponownie zagotowało się pod bramką gospodarzy. Mila dośrodkował do Paixao, ale na posterunku był golkiper szczecińskiego klubu, który na raty, ale skutecznie zażegnał niebezpieczeństwo. W 34 minucie Chałas mógł skierować piłkę do siatki, ale futbolówka przeleciała obok słupka. Pięć minut później Pogoń miała kolejną dobrą okazję, ale piłka w zamieszaniu nie wpadała do bramki, a dobita Frączczaka była niecelna. W odpowiedzi zaatakował Śląsk. Dudu obsłużył Paixao, jednak ten strzelił niecelnie, z nerwów nawet kopnął w słupek. Podopieczni Dariusza Wdowczyka zakończyli dobry okres gry, bramką strzeloną do tzw. 'szatni' w 45 minucie.
Drugą odsłonę spotkania Portowcy rozpoczęli z takim samym animuszem, jak i pierwszą. Już dwie minuty po przerwie Chałas, idealnie wypuszczony przez Rogalskiego powinien wbić gola, jednak posłał futbolówkę wysoko ponad poprzeczką. Śląsk odpowiedział piękną kontrą. Sobota podał do Paixao, ale ten oddał niecelny strzał. W 64 minucie Bąk dośrodkowywał w pole karne, ale Murayama minął się z piłką. W 75 minucie Sebastian Mila egzekwował rzut wolny, ale strzał z dystansu obronił Janukiewicz. Minutę później ulubieniec szczecińskiej publiczności został pokonany. Byłego zawodnika Śląska pokonał były piłkarz Pogoni Szczecin - Przemysław Kaźmierczak, strzelając z przewrotki. Wrocławianie przystąpili do ataków, gdzie szalał Paixao. W 82 minucie Dąbrowski próbował po roku pokonać golkipera gości, ale bez efektu. Pogoń mogła jeszcze wyrównać, ale to goście zdobyli gola. Janukiewicza pokonał Tomasz Hołota, który kilka minut wcześniej pojawił się na boisku. Losy spotkania mógł zmienić jeszcze Jakub Bąk, ale oddał niecelny strzał. W bramce Pogoni dobrą interwencję odnotował Janukiewicz i oba zespoły podzieliły się punktami.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|