Bezbramkowy remis w Szczecinie
W niedzielnym spotkaniu XXV kolejki piłkarskiej ekstraklasy, Pogoń Szczecin w obecności ponad dziesięciu tysięcy widzów, tylko bezbramkowo zremisowała z niżej notowaną Cracovią. Bliżej zdobycia kompletu punktów w tym spotkaniu byli gospodarze, którzy stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, jednak ani jednej nie wykorzystali. Portowcy mieli szansę przesunąć się o jedną pozycję w ligowej tabeli i wyprzedzić Górnika Zabrze, a także zbliżyć się na cztery punkty do Ruchu i Wisły, jednak podział punktów skutecznie to zaprzepaścił. - Punkty zaczynają nam uciekać. Nie jesteśmy do końca zadowoleni z tego, co tu się tu dziś działo - mówił na pomeczowej konferencji trener Pogoni Dariusz Wdowczyk. W porównaniu z ostatnim meczem w Bielsku-Białej w drużynie Pogoni zagrał najlepszy strzelec Marcin Robak.
Właśnie strzelec pięciu bramek w meczu z Lechem Poznań, jako pierwszy mógł sprawdzić formę bramkarza gości Krzysztofa Pilarza. Już w siódmej minucie Robak otrzymał piłkę od Takafumiego Akahoshi, jednak posłał ją tuż obok bramki. Także kilkanaście minut później, Robak miał swój udział w kolejnej akcji Portowców. Dograł on piłkę do Patryka Małeckiego, który mając przed sobą tylko bramkarza, uderzył lekko i niecelnie.
W przerwie obaj trenerzy dokonali zmian w składach. Trener Pogoni w miejsce Takui Murayamy wprowadził Jakuba Bąka. Zmiana ta miała nastąpić jeszcze w pierwszej części gry, jednak Wdowczyk pozwolił słabo spisującemu się Japończykowi dograć pierwszą połowę do końca. Druga część spotkania ponownie rozpoczęła się od ataków gospodarzy, którzy najwięcej zagrożenia stwarzali po stałych fragmentach gry. W ciągu dwóch minut (między 54 a 55 minutą meczu) szczecinianie, a dokładniej Takafumi Akahoshi, trzykrotnie dośrodkowywali w pole karne. Dwa zagrania zakończyły się groźnymi, celnymi strzałami, które z trudem wybronił Krzysztof Pilarz. W końcówce meczu kolejny raz przycisnęła Pogoń. Najpierw w 77 minucie meczu Akahoshi wyłożył piłkę Małeckiemu, który posłał ją ponad bramką. Najlepszą okazję w całym spotkaniu miał jednak Jakub Bąk. Po lekkim zamieszaniu, znalazł się w sytuacji sam na sam z Pilarzem, uderzył mocno, jednak obok bramki. Spotkanie zakończyło się ostatecznie bezbramkowym remisem, z którego szczecinianie nie mogą być zadowoleni. - Zdobyliśmy punkt, ale nie jestem z tego zadowolony, bo nastawialiśmy się na trzy. Nie mieliśmy dużej siły ofensywnej, gdyż poza sytuacją Jakuba Bąka nie było tak klarownych okazji - mówił Dariusz Wdowczyk. Kolejne dwa spotkania Portowców będą miały spore znaczenie dla układu tabeli. W następnej kolejce, szczecinianie udadzą się do Zabrza na mecz z Górnikiem, do którego tracą zaledwie punkt. Następnie do Szczecina zawita rewelacyjnie spisujący się wicelider Ruch Chorzów.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|