Gaz-System Pogoń rozgromiła MMTS
Chyba nikt kto był tego dnia na hali przy Twardowskiego 12b nie spodziewał się, że w takim stylu pokona swojego rywala szczecińska Gaz-System Pogoń. Rywala, z którym udało się wygrać zaledwie raz i to w spotkaniu sparingowym. Tym razem dominacja gospodarzy nie podlegała żadnej dyskusji. Bardzo dobrze funkcjonowało dogranie do koła, rzut z drugiej linii, kontra, a nader wszystko gra obronna. - Byliśmy mocno zmotywowani do tego meczu. Podchodziliśmy do nich z należytym szacunkiem i wydaje mi się, że to zaowocowało. Tego zespołu dalej jednak nie można lekceważyć - powiedział wyraźnie uśmiechnięty po wygranym spotkaniu Wojciech Zydroń (na zdj. obok).
Na początku jednak nie było wcale tak ''różowo''. Znacznie lepiej prezentowali się podopieczni Krzysztofa Kotwickiego. - Było po nas widać na początku tego spotkania nerwy. Za bardzo chcieliśmy. Zaczęliśmy naprawdę bardzo źle, bo bodajże od 0:3. Wydawało się, że zespół z Kwidzyna powoli zaczyna łapać wiatr w żagle - przyznał popularny ''Zyga''. Po chwili dodał jednak. - Na szczęście szybko się opanowaliśmy. Nasza słabsza gra miała miejsce do 12. minuty. Później wyglądało to już zdecydowanie lepiej.
Rzeczywiście pierwsza część zawodów miała swoje dwa kluczowe momenty. Ten dobry w wykonaniu gospodarzy zaczął się po 13. minutach. Pierwszy sygnał do odrabiania strat dał Nenad Marković, a po chwili kontaktowe trafienie dołożył Bartosz Konitz - zdobywca 8 goli w całym spotkaniu. Przewaga za sprawą Macieja Mroczkowskiego ciągle była jednak po stronie MMTS-u, ale już tylko do czasu. Od 15. minuty do końca pierwszej części Pogoń straciła już tylko 6 goli a rzuciła ich aż 11. Kluczowe mogły się jednak okazać straty osobowe. Kary otrzymali bowiem Mateusz Zaremba oraz Paweł Krupa. Po zmianie stron grająca w czwórkę Pogoń straciła co prawda dwa trafienia, ale to było wszystko na co pozwolili sobie tego dnia gospodarze. - Druga połowa to już chyba nie wymaga komentarza. Opanowaliśmy sytuację na parkiecie. Szczerze powiedziawszy bardzo wierzyłem w to zwycięstwo. Nie obstawiałem innej możliwości. Niemniej jednak wydawało się, że będzie to spotkanie dużo bardziej wyrównane. Wiedzieliśmy o tym, że zespół z Kwidzyna przyjechał osłabiony. Często tak jednak jest, że zmiennicy tychże pierwszoplanowych postaci nawet lepiej wypadają niż ci teoretycznie lepsi - komentował nasz rozmówca. Podkreślenia wymaga fakt, że gazownicy zagrali do samego końca dobijając wręcz przyjezdnych. Głównym aktorem drugiej połowy, a dokładniej końcowych minut był Zaremba. Zaledwie kilka minut wystarczyło, by wzbogacił swój dorobek o 5 oczek. Po wysokim, ale zasłużonym triumfie Gaz-System Pogoń awansowała na pozycję lidera tabeli. Sytuacja ta może ulec zmianie dopiero po meczach Vive i Orlen Wisły.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|