Sędziowie głównymi bohaterami meczu
Pełna hala, głośny doping i nieudolna próba zapanowania nad boiskowymi wydarzeniami przez dwójkę sędziów z Gdańska, których szczecińscy kibice pożegnali dość niewybrednymi komentarzami. To i trochę więcej towarzyszyło w sobotę spotkaniu, w którym Gaz-System Pogoń podejmowała lubińskie Zagłębie. Ci pierwsi chcieli na dobre zadomowić się w czubie tabeli, dla drugich była to przysłowiowa walka o życie, którą zespół z Dolnego Śląska przegrał. Początek spotkania wcale jednak tej porażki nie zapowiadał, a prowadzenie zmieniało się raz w jedną raz w drugą stronę.
Zaczął Mikołaj Szymyślik, a kontynuował Wojciech Gumiński, w efekcie czego goście po 5 minutach prowadzili 3:2. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi i gra nawet dwóch zawodników mniej (kary na początku meczu otrzymali Bartosz Konitz i Paweł Krupa) do tego by losy zupełnie się odwróciły i to miejscowi przejęli inicjatywę nad boiskowymi wydarzeniami (7:4 w 8. minucie). Jednak im dalej w las tym te zawody stawały się coraz bardziej wyrównane i tylko dzięki dwóm trafieniom Wojciecha Zydronia Gaz-System Pogoń zeszła na przerwę z niewielką - dwubramkową przewagą.
Po zmianie stron większość kibiców i nie tylko przecierała oczy ze zdumienia. Powodem była postawa nie zawodników, nie trenerów, a panów z gwizdkami, którzy najwyraźniej postanowili, że pokażą jak się w Polsce sędziuje mecze piłki ręcznej. Właściwie przez 14 minut drugiej części zawodów szczecinianie grali 5 na 6 zawodników. Meczu z powodu gradacji kar nie dokończyli ani 'Oranje', ani Krupa. Mimo tego faktu Pogoń nie pozwoliła zbliżyć się rywalowi nawet na remis. Decydujący o losach meczu był fragment pomiędzy 52. a 56. minutą. Gazownicy ze stanu 27:26 wyszli na 32:26 i takie przewagi już stracić nie mogli. Miedziowi pod koniec rzucili jeszcze trzy bramki, ale było to jedynie zmniejszenie rozmiarów porażki.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|