Łukasz Gierak: Zyga poradziłby sobie pewnie i na bramce
Gaz-System Pogoń Szczecin w meczu przeciwko Orlen Wiśle Płock zanotowała trzecią porażkę z rzędu. Na chwilę obecną nie wpłynęło to na zajmowane przez szczecinian miejsce w ligowej tabeli. Mimo braku punktów nie można narzekać na samą grę zawodników z Grodu Gryfa.
- Możemy być zadowoleni z naszej gry, ale na pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego, że nie zdobyliśmy choćby punktu. Po to się bowiem wychodzi na parkiet. Gratuluję zespołowi z Płocka. My będziemy walczyć dalej - stwierdził w rozmowie z portalem Ligowiec.net Łukasz Gierak.
Przed meczem taki wynik z Orlen Wisłą Płock wielu pewnie brałoby w ciemno. Po, lekki niedosyt chyba pozostaje.
- My wyszliśmy na parkiet po zwycięstwo. Przegranej nie można brać w ciemno. Nieważne z kim się gra. Zawsze jest chociaż mały procent szans na wygraną. My w ten mały procent wierzyliśmy. Wyszliśmy i daliśmy z siebie 110 proc. To niestety nie wystarczyło. Mamy skład taki, jaki mamy, ale nie można się załamywać, bo w każdym zespole są kontuzje. Trzeba walczyć tymi zawodnikami, którzy zostali. Mamy tą dziesiątkę, a jest to dziesiątka bardzo dobrych graczy. Dokóki starczyło nam sił, dopóty walczyliśmy jak równy z równym. Na początku meczu mogły razić błędy własne Pogoni, których było stosunkowo za dużo. Dość szybko zrobiło się 0:3, ale doszliście rywala na 8:9. - W piłce ręczne trzy bramki przewagi to nie jest dużo. Można to odrobić w kilka minut. Zaczęliśmy bardzo nerwowo. Popełniliśmy kilka błędów, ale dość szybko się 'ogarnęliśmy' i zaczęliśmy grać swoją piłkę ręczną. Staraliśmy się rozgrywać długie akcje, grać mocno w obronie. Do pewnego momentu to się udawało. Szkoda tego przestoju w drugiej połowie, w której Wisła odskoczyła na kilka bramek i wtedy bardzo trudno było ją gonić. Szkoda też końcówki pierwszej połowy, gdzie mogliście zejść na przerwę remisując. - Ten mój rzut, który oddałem w końcówce był wykonany z faulem. Uważam, że powinien być rzut karny. Sędzia też człowiek, może się pomylić. Piłka została oddana w drugą stronę i Wisła miała kontrę. Możemy być zadowoleni z naszej gry, ale na pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego, że nie zdobyliśmy choćby punktu. Po to się bowiem wychodzi na parkiet. Gratuluję zespołowi z Płocka. My będziemy walczyć dalej. Zagraliście w bardzo eksperymentalnym ustawieniu z Zydroniem na środku rozegrania. To była jednak nowość. - Wojtek gra już chyba trzeci mecz na tej pozycji. Na treningu też ćwiczymy to ustawienie. Myślę, że poradził sobie bardzo dobrze. Jak widać Zyga radzi sobie zarówno na skrzydle, jak i na rozegraniu. Myślę, że i na bramce by sobie poradził. Następnym waszym rywalem będzie sąsiad w tabeli - Azoty Puławy. Rywal niełatwy, ale czy nie do ogrania? - Jesteśmy mężczyznami. Nie po to trenujemy cały tydzień, żeby wyjść na parkiet i się na nim położyć. Gdybyśmy nawet mieli grać w 6., to byśmy grali w 6. i dawalibyśmy z siebie 110 proc. Zobaczymy, jak będzie. Puławy to jest bardzo ciężki teren. Ale tak jak powiedziałem, zawsze jest ta szansa. My na pewno nie czujemy się od nich gorsi i nawet w składzie, jakim dysponujemy, pojedziemy tam po zwycięstwo.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|