Monika Głowińska: Zmiany przyniosły efekt
Wysokim zwycięstwem zakończyła się potyczka miejscowej Pogoni Baltica Szczecin z SPR-em Olkusz. Dla rywala była to już czwarta porażka, która przy takim wyniku sprawiła, ze beniaminek Superligi spadł na ostatnie miejsce w tabeli. Pogoń natomiast utrzymała swoją pozycję. Po spotkaniu zapytaliśmy Monikę Głowińską o zakończone zawody i następnego rywala.
Zgotowałyście kibicom spore emocje. Mocny początek sprawiał wrażenie, że rozbijecie rywala, a tymczasem było zgoła inaczej. - Generalnie powiem tyle, był to pierwszy mecz. Pierwszy przed własną publicznością. Na pewno jakiś tam mały stres był. To jest normalne. Wynik końcowy jest jednak korzystny dla nas. Na pewno były błędy, które trzeba wyeliminować. Sądzę, że mecz mógł się jednak podobać. Brawa dla nas za tak wysoką wygraną. Już teraz jednak o tym zapominamy. Czeka nas następny rywal.
Trener gości Marek Płatek powiedział, że uczulał swój zespół w przerwie, że rzucicie się na Olkusz zaraz po wznowieniu. Zrobiłyście to, a rywalowi nie udało się tej nawałnicy przetrzymać.
- Zespół z Olkusza walczył do momentu kiedy miał jeszcze siły. W pewnej chwili było bowiem widać po zawodniczkach, że te siły gdzieś tam ubyły. My biegałyśmy cały czas na tym samym poziomie. Skład mamy wyrównany, trener dokonywał zmian. To przyniosło pozytywny efekt. Zespół SPR-u tych zmian nie miał i wyglądało to tak jak wyglądało. Ten wynik to jest właśnie ta różnica między pierwszą ligą a ekstraklasą? - Każdy mecz jest inny. Nie chcę tutaj mówić o różnicy między ekstraklasą a Olkuszem. Oglądałyśmy ich mecze z innymi zespołami. Do pewnego momentu SPR z każdym zespołem nawiązywał równorzędną walkę. Sądzę, że może trochę tego doświadczenia zabrakło, nie chcę jednak tutaj wyrokować. Brawa dla nich za walkę, bo walczyły i chwała im za to. Spodziewałyście się, że to spotkanie tak będzie przebiegać mając na uwadze tę pierwszą połowę? - Generalnie na pewno nie zakładałyśmy jakiegoś tam wyniku. Nie przychodziłyśmy do szatni i nie mówiłyśmy ile się skończy czy coś takiego. Wiedziałyśmy, że czeka nas ciężki mecz, że gramy pierwszy raz przed naszą publicznością. Każda chciała się zaprezentować z jak najlepszej strony. Przede chcieliśmy z trenerem jako zespół pokazać, że warto przychodzić na nasze mecze. Mam nadzieję, że tych kibiców będzie coraz więcej. Z tego miejsca wszystkich zapraszam. Spełniam też w tym momencie prośbę Gosi Stasiak i serdecznie ją pozdrawiam. Czeka was teraz starcie z chorzowskim Ruchem. Jest to mimo wszystko inna ekipa niż rok temu. - Ja już to wcześniej mówiłam, że do każdego meczu podchodzimy tak samo. Jedziemy do Chorzowa grać o wygraną, bo generalnie po to się trenuje, żeby wygrywać. Sądzę, że trener odpowiednio nas przygotuje i tak, aby wywieźć stamtąd dwa punkty. Ruch sezon zaczął niezbyt dobrze. Jest więc szansa to wykorzystać. - Każdy mecz jest inny. Chorzów będzie chciał zapewne tak samo jak my wygrać u siebie. Spodziewam się zatem bardzo zaciętej rywalizacji.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|