ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
paulinus
Ze skutecznością nie po drodze
autor: tasiaW sobotnie południe w Stargardzie mocno słoneczna pogoda skłaniała raczej do odpoczynku nad wodą niż do udziału w meczu piłkarskim. Na szczęście piknikowa atmosfera nie udzieliła się piłkarzom Błękitnych, którzy przy Ceglanej, nie bacząc na prażące słońce, dali popis zaangażowania i walki na całym boisku. Mecz potwierdził dobrą dyspozycję gospodarzy sygnalizowaną już minimalnie przegranym ubiegłotygodniowym meczem z głównym kandydatem do awansu. Jednak za dobrą postawę punktów nikt nie przyznaje i należało się w dzisiejszym spotkaniu postarać o wymierne udokumentowanie efektu boiskowych poczynań.
Po pierwszych chaotycznych minutach gry zaczęła rysować się wyraźna przewaga Błękitnych. Dominacja gospodarzy nad piłką była niezaprzeczalna. Akcje spokojnie były prowadzone od obrony poprzez aktywną drugą linię kończyły się częstokroć na obrębie 16-tki. W tej fazie meczu szczególną ochotę do gry wykazywał Kazimierowicz, jednak z czasem słabł, zmieniony w II połowie przez Jankowskiego. To właśnie Kazimierowicz w 9. min. zainicjował śmiałym solowym rajdem w środku boiska akcję zaczepną, po której Szych dośrodkował, lecz z piłką tuż przed bramką minął się zarówno bramkarz Calisii Kołba, jak i Magnuski. Rzut rożny będący konsekwencją tej akcji też był ciekawie rozwiązany. Dośrodkowanie celowane było na krótki słupek, gdzie Gajda przedłużał piłkę za siebie w kierunku bramki. Gdyby piłka została trącona na minimalnie niższym pułapie, mogłaby z pewnością zaskoczyć golkipera. W 15. min. kolejną dogodną sytuację sprokurowali sobie sami goście. Mający problemy z wyprowadzeniem piłki spod własnego pola karnego obrońca Calisii - Józefiak, tak niefortunnie interweniował, że po przechwycie, a następnie strzale Poczobuta, piłka, gdyby nie trafiła w słupek wpadłaby niechybnie do bramki gości.

Miejscowi próbowali szczęścia również ze stałych fragmentów gry. W 17. min. minimalnie nad poprzeczką piłkę przeniósł Kazimierowicz po problematycznym faulu na Gajdzie. Także Calisia z rzutu wolnego wykonywanego w 27. min. próbowała zaskoczyć gospodarzy. Piłkę zbyt lekko bitą przez Sobczaka bez problemu wyłapał jednak Ufnal. Było to właściwie jedyne zagrożenie ze strony Calisii w tej części meczu. Ich próby gry z kontrataku nie przynosiły powodzenia i likwidowane były praktycznie w zarodku przez dobrze grającą drugą linię gospodarzy.

Atak pozycyjny w wykonaniu miejscowych nie przynosił przez długi czas zamierzonych efektów. Ciężko było się przedrzeć przez skomasowane linie obrony i pomocy Calisii. Obie drużyny grając ustawieniem wyjściowym 4-4-2 zagęszczały środek pola, zdarzało się, że po piłkę, starając się robić przewagę w strefie środkowej wracał się Magnuski. Wiadomym jest, że tak skomasowane ustawienie przeciwnika nie da się rozbić inaczej niż przez szybką wymianę piłek, najlepiej na jeden kontakt i przez dużą ruchliwość atakujących. Tak się stało po przerwie technicznej zarządzonej przez arbitra z przeznaczeniem na uzupełnienie płynów w bliskich odwodnienia organizmach zawodników. W 30. min. niekonwencjonalne zagranie z klepki pomiędzy Wojtasiakiem a Gajdą zmyliło na tyle obrońców, że wychodzący na czystą pozycję Magnuski nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce silnym strzałem z 11 metrów. Słowa pochwały przy tej akcji, ale i za cały mecz również, należą się Wojtasiakowi, udanie podłączającemu się do akcji ofensywnych swojego zespołu, a dzięki dobrym warunkom fizycznym niezwykle przydatnemu w starciach w obu polach karnych.

Dosłownie chwilę po zdobyciu bramki strzelał ponownie Magnuski, tym razem po szybkiej dwójkowej akcji Gajdy wespół z Poczobutem. Konsekwencją tej akcji był rzut rożny, w którym po dośrodkowaniu Magnuskiego zdecydowanie nad rywalami górował w swym wyskoku Pustelnik, bez problemów, ale i z wielką siłą lokując piłkę w siatce. To się nazywa pójść za ciosem i zmusić rywala do prowadzenia gry otwartej, której następstwa dla gości okazały się być opłakane.

Jeszcze w I połowie dwukrotnie w 42. min. i w doliczonym czasie gry Błękitni mogli zadbać o podwyższenie wyniku. Obie te akcje były efektem przegrupowania zespołu gości w kierunku ustawienia bardziej ofensywnego już nie tak bojaźliwego jak przy stanie 0:0. Kontry Błękitnych mogły okazać się zabójcze dla kaliszan już w I połowie, lecz nie popisali się w nich obaj napastnicy. Zarówno Magnuski po dwójkowym wyprowadzeniu piłki z własnej połowy wespół z Wawszczykiem, jak i Gajda po dokładnym podaniu od Więcka mieli problemy: ten pierwszy z celnością, ten drugi z siłą uderzenia.

Gwoli ścisłości w I połowie należy odnotować jeszcze strzał głową po stronie gości w wykonaniu Wandzela po dośrodkowaniu Ciesielskiego. Była to właściwie jedyna sytuacja przyjezdnych, w której zaspali stoperzy Błękitnych. W II połowie miały miejsce 3 rzuty rożne gości bezkonkurencyjnie kasowane przez górujących w powietrzu Pustelnika do spółki z Jasitczakiem i wspierających ich Wojtasiakiem.

II połowa była lustrzanym odbiciem pierwszej. To Błękitni zaczęli grać z kontry, oddając Calisii możliwość ''grania piłką''. Jedyną, lecz kolosalną różnicą były efekty wynikające z takiego sposobu prowadzenia gry. Grą z kontry kaliszanie nie potrafili zagrozić Ufnalowi, podczas gdy ten sposób rozgrywania w wykonaniu Błękitnych potrafił być zabójczo niebezpieczny. Na nic się zdały rozpaczliwe zmiany ustawienia wśród przyjezdnych. Po przerwie wyszła formacja 4-3-3 z przesuniętym do ataku Sobczakiem, który już wcześniej starał się wyręczyć w zdobywaniu bramek nominalnego napastnika - Kucińskiego. po przerwie cala trójka: Sobczak, Kuciński, Wandzel wyraźnie została ustawiona przed trójką pomocników. Z tyłu również roszady. Zszedł z boiska o mało co autor bramki samobójczej Józefiak, zastępujący go Cieślak powędrował na prawą obronę, a na stoperze zajął pozycję kapitan zespołu Paczkowski. Wszystkie te roszady nijak nie wpłynęły na postawę drużyny, drużyny nie mogącej w żaden sposób poradzić sobie z wyprowadzeniem piłki kilkoma podaniami z własnej połowy. Próbował więc Fechner strzałem z dystansu (55. min.) i próbował wprowadzony Sierzputowski (65. min.) jednak bez przekonania i efektów.

Gospodarze natomiast, grając na pełnej szybkości i wykorzystując bezpańskie piłki lub błędy indywidualne przyjezdnych rozwinęli skrzydła. Znać było również, przy bezpiecznym wyniku, iż presja związana z oczekiwaniami przedmeczowymi prysła. Jakkolwiek, pewna zbytnia swoboda i luz zauważalne w poczynaniach napastników w wielu sytuacjach, szczególnie w końcowym fragmencie meczu przyniosły kompromitujące bez mała rezultaty. Ale po kolei.

W 47. min. udany rajd prawą stroną Więcka pozostawiony był bez wykończenia w polu karnym przeciwnika. Poza dosłownie kilkoma udanymi zagraniami był to chyba najwięcej bezproduktywnie biegający zawodnik, goniący za piłką nawet w pewnym momencie na lewe skrzydło, jednak bez tzw. czucia piłki i - podobnie jak koledzy z napadu - z rozregulowanym celownikiem.

W 50. min. miało miejsce bardzo dobre zagranie wyróżnianego już Wojtasiaka do wychodzącego między dwójkę obrońców Gajdy. Wszystko się działo na granicy spalonego, jednak sędzia nie uniósł chorągiewki w górę i zrobiło się 3:0.

W 58. min. kolejny bardzo szybki kontratak wykorzystujący niefrasobliwe ustawienie obrońców Calisii. Tym razem niecelnie uderza Więcek, próbujący później jeszcze parokrotnie rajdów odkrytą przez gości prawą flanką. Błękitni po czterech rzutach rożnych w I połowie w drugiej wykonali kolejne cztery, po wielu z nich stwarzając realne zagrożenie w walce o górną piłkę na przedpolu Kołby (wysoki i dynamiczny Pustelnik). W 64. min. po ładnym rajdzie lewą stroną wprowadzonego Fadeckiego i jego dośrodkowaniu Gajda będąc sam na sam z bramkarzem… podał mu piłkę do rąk. W 73. min. podanie na wolne pole otrzymał od Kazimierowicza Fadecki. Wprowadzony z nowymi siłami zawodnik zdecydowanie rozruszał lewą stronę Błękitnych i wspomógł napastników nie tylko groźnymi dośrodkowaniami, ale i samemu spił śmietankę swojego dobrego występu zdobywając bramkę po wspomnianym kontrataku.

Od 61. min. trener Kapuściński zaczął dokonywać zmian w składzie. Najpierw ożywił lewe skrzydło zdejmując Szycha i wprowadzając Fadeckiego, by następnie dać odpocząć Gajdzie (trzeba przyznać udany mecz zawodnika, znaczna ruchliwość, wychodzenie na pozycje, ale i nieporadność strzelecka) wprowadzając pomocnika - Dudę. Wtedy na 7 minut miejsce u boku Magnuskiego zajął Kazimierowicz, do czasu aż nie został w jego miejsce wprowadzony kolejny pomocnik - Jankowski. Z 4-4-2 Błękitni płynnie przeszli do 4-5-1 z linią pomocy ustawioną w linii od lewej strony patrząc: Fadecki, Jankowski, Poczobut, Duda i najbardziej ofensywny z całej piątki - Więcek. Tak zagęszczony środek pola stanowił zaporę nie do przejścia dla gości. Jedyne na co mogli się zdobyć to wywalczone rzuty rożne, które jednakże kompletnie nie sprawiały zagrożenia dla bramki Ufnala.

W dalszej części gry miało miejsce dośrodkowanie (próbował głową ponownie Pustelnik) z rzutu wolnego, no i wspomniane wcześniej kompromitujące zagrania z minut 89. i 90. Analogicznie jak pod koniec I połowy dwa znakomicie zapowiadające się kontrataki dwóch na jednego (tym jednym był bramkarz!) zostały sfinalizowane strzałem na wiwat (Więcek, podawał Duda) i oddaniem piłki bramkarzowi (duet Więcek - Magnuski). W meczu z poważniejszym przeciwnikiem takie sytuacje mogą kosztować punkty plus utratę reputacji napastnika w 2-ligowym światku.

Podsumowując, niezły występ drużyny zbudowanej w większości na wychowankach, drużyny, która z meczu na mecz zdobywać będzie więcej doświadczenia w meczach z rywalami o dłuższym 2-ligowym stażu. Trudno też po meczu z klubem, który kto wie czy się później nie okaże nie udźwignął ciężaru organizacyjnego i sportowego uczestnictwa w 2 lidze, wysnuwać dalekosiężne wnioski co do przyszłej postawy Błękitnych. Trzy punkty cieszą i z pewnością podniosą morale chłopaków przed kolejnym meczem.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne

relacjďż˝ dodaďż˝: pka
 

II liga zachodnia (2013/2014)
Błękitni Stargard Calisia Kalisz
4 0
24-08-2013 13:00
1:0 - 30' - Magnuski
2:0 - 31' - Pustelnik
3:0 - 51' - Gajda
4:0 - 74' - Fadecki
dodaj video
pokaż wszystkie zdjęcia
Błękitni: Ufnal - Wawszczyk, Pustelnik, Jasitczak, Wojtasiak - Szych (61' Fadecki), Poczobut, Kazimierowicz (79' Jankowski), Więcek - Magnuski, Gajda (72' Duda)

Calisia: Kołba - Paczkowski, Józefiak (46' Cieślak), Fechner, Zając (64' Bujalski) - Sobczak, Kotwica (54' Sierzputowski), Gawlik, Ciesielski - Wandzel, Kuciński.

żółte kartki: Kazimierowicz, Pustelnik (Błękitni) / Sobczak, Cieślak, Kotwica (Calisia) sędzia: Mariusz Korpalski (Toruń)

Dane pomogli uzupełnić: kibic480, Bengoro, pka - dziękujemy
uzupełnij dane + fotki + video + relacja

imprezę polecają
poleca osób: 5
bialoniebi... blepog
KibicStarg... Stargard19...
szalik69

video
fotorelacje
pokaż wszystkie zdjęcia (215)
KibicStargard (159)
Przemekka (56)
relacje
Ze skutecznością nie po drodze (pka)
Calisia na przełamanie (tasia)
 
top komentarze
newsy:
mecze:
1 » Życzenia Bożonarodzenio »
1 » Dąb Dębice-Radowia Rado »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 0
gości: 16
statystyki portalu
• drużyn: 3161
• imprez: 156904
• newsów: 78591
• użytkowników: 81553
• komentarzy: 1186272
• zdjęć: 913164
• relacji: 40821
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies