Powiedzieli po meczu
- Przyjechaliśmy na ciężki teren. Wiemy, o co gra Chrobry i wiemy, o co gramy my, czyli o ósemkę. Dziękuję chłopakom za walkę, za zaangażowanie i za to, że pokazali umiejętność gry w piłkę. Także za to, że nie wystraszyli się boiska, świateł… Nie zawsze przecież gra się przy takiej atmosferze - powiedział II trener Błękitnych Stargard - Jarosław Piskorz na pomeczowej konferencji prasowej po meczu Błękitnych z liderem rozgrywek Chrobrym Głogów.
- Bramka na 1:0? Dośrodkowanie z bocznego sektora, a przygotowywaliśmy się i wiedzieliśmy, że prawa strona w Chrobrym dobrze funkcjonuje, że rywale grają szybko i kombinacyjnie. Dopiero po tym golu zespół się uspokoił. W sam mecz nie wszedł dobrze. Co innego było w drugiej połowie. Wtedy już dobrze zaczęliśmy. Mieliśmy swoje szanse. Najbardziej szkoda sytuacji Wojtasiaka, po której była poprzeczka, choć dobrze wybronił to bramkarz Chrobrego. Później ta czerwona kartka… Nie mnie ją oceniać, ale stałem blisko i wydawało się, że nasz zawodnik został jednak zahaczony. Dyskusji jednak się nie podejmuję. Trudno, stało się. Grając w dziesięciu nadal próbowaliśmy i utrzymywaliśmy się przy piłce. Chrobry z kolei wycofał się i mądrze wyczekał.
Ireneusz Mamrot - trener Chrobrego Głogów:
- Błękitni zmusili nas do ogromnego wysiłku - przyznawał po meczu trener Chrobrego Ireneusz Mamrot. - Nie ma co ukrywać: spośród wszystkich dotychczasowych spotkań, to z Błękitnymi było naszym najgorszym, jeśli chodzi o grę piłką. Nie będziemy od tego uciekać. Z drugiej strony, mimo słabszej gry potrafiliśmy stworzyć kilka czystych sytuacji. Już w szóstej minucie Bartek Machaj mógł otworzyć rezultat. Później tych okazji też nie brakowało. W drugiej żal szansy Łukasza Szczepaniaka. Myślę, że jeszcze bardziej mógł ruszyć z piłką do przodu i szybciej powinniśmy strzelić na 2:0. A tak mecz kosztował nas mnóstwo sił. - Już przed meczem mówiłem, że Błękitni bardzo wysoko zawieszą poprzeczkę. Tak też było. Gościom trzeba oddać, że potrafią znakomicie prowadzić grę. Stworzone przesz nich sytuacje to głównie strzały z dystansu, ale jednak zmusili nas do ogromnego wysiłku. Sporo musieliśmy się przesuwać. - Przede wszystkim nie można robić jednego. Jeśli przeciwnik potrafi dłużej utrzymać się przy piłce, to sami musimy bardziej ją szanować. Dziś mieliśmy sporo niewymuszonych strat i głównie to kosztowało nas sporo zdrowia.
ďż˝rďż˝dďż˝o: blekitni.stargard.pl/własne
relacjďż˝ dodaďż˝: tasia |
|