Czołówka nie taka straszna
Miłą niespodziankę swoim kibicom sprawili w sobotę piłkarze Błękitnych Stargard Szczeciński. Po wyjazdowej wygranej u liderującej Warty w 15. kolejce, tym razem dołożyli przekonywające zwycięstwo nad obecnym wiceliderem, tj. Górnikiem Wałbrzych. Stargardzianie po golach: dwóch golach Magnuskiego, jednym trafieniu Gajdy i Wawszczyka ograli miejscowych 4:1. Honorowe trafienie dla Górnika jeszcze przed przerwą zaliczył Michalak.
Od samego początku obrona Górnika miała duże problemy w strefie defensywnej. Górnicy nie potrafili sobie poradzić z szybkim atakami Błękitnych. Mieli ogromne problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Po błędzie obrońcy gospodarzy w 23. minucie Magnuski przejmuje piłkę mija kolejnych dwóch obrońców i silnym uderzeniem lewą nogą umieszcza piłkę w siatce.
Dwie minuty później ponownie po złym wyprowadzeniu piłki przez obrońców Górniaka, Gajda dopada do bezpańskiej piłki i również lewą nogą strzela i pokonuje bramkarza gospodarzy. Trener gospodarzy szukając zmiany i poprawy gry swojej drużyny desygnuje do gry dwóch nowych zawodników. Na boisku pojawia się Bartkowiak i Michalak. I to właśnie ten drugi po bitym rzucie rożnym w 36 minucie najlepiej zachowuje się w polu karnym i pokonuje Marka Ufnala dając nadzieję miejscowym kibicom na zmianę niekorzystnego rezultatu w dalszej części spotkania. Ci którzy liczyli na poprawę gry Górnika przeliczyli się, gdyż w tym dniu Błękitni byli drużyną zdecydowanie lepszą i potrafili zatrzymywać akcje ofensywne gospodarzy.
W drugiej Polowie Błękitni w dalszym ciągu byli stroną przeważająca i grali swoja piłkę. Do 60 minuty gra toczyła się w środku pola. W 65 minucie prawą stroną Błękitni wyprowadzają kontrę po której w okolicy 25 metra faulowany jest Gajda. Do piłki i strzału z rzutu wolnego podszedł Wawszczyk i silnym strzałem po rykoszecie w polu karnym myli bramkarza gospodarzy i podwyższa na 3:1. Od tego momentu Górnik przestał grać w piłkę. Błękitni w dalszym ciągu atakowali i stwarzali kolejne stu procentowe sytuacje. Jedną z nich wykorzystał ponownie Magunski, który po podaniu od Więcka silnym precyzyjnym uderzeniem strzela kolejnego gola dla Błękitnych. Błękitni mogli strzelić kolejne bramki. Znakomitą sytuacje zmarnował m.in. Gajda po którego strzale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Warto podkreślić, iż w tym spotkaniu po 10 latach przerwy od boisk drugoligowych na placu gry zobaczyliśmy Jarosława Piskorza, który w 82 minucie zmienił Roberta Gajdę. Popularny „Mania” w ciągu 10 minut gry mógł strzelić bramkę dla Błękitnych. Jego strzał z 40 metrów instynktownie wybronił bramkarz, a piłkę zatrzymał na linii bramkowej. Kilka chwil później ponownie Piskorz strzałem głową minimalnie przenosi piłkę nad poprzeczkę. Błękitni po niefortunnym spotkaniu w Stargardzie z Gryfem Wejherowo dopisują do swojego konta kolejne trzy punkty i w dalszym ciągu liczą się w walce o czołową ósemkę dającą utrzymanie na boiskach drugiej ligi. Przed Błękitnymi teraz okres roztrenowania i przerwa zimowa. Od stycznia Błękitni rozpoczną przygotowania do czołowej batalii w walce o utrzymanie drugiej ligi dla Stargardu. Górnik Wałbrzych - Błękitni Stargard Szczeciński 1:4 (1:2) 0:1 - 25' - Michał Magnuski 0:2 - 28' - Robert Gajda 1:2 - 38' - Dariusz Michalak 1:3 - 61' - Ariel Wawszczyk 1:4 - 66' - Michał Magnuski Górnik: Jaroszewski - Wojtarowicz, Wepa, Sawicki, Orzech (74' Migalski) - Krzymiński (33' Bartkowiak), Chajewski (33' D. Michalak), G. Michalak, Szuba - Zinke, Folc Błękitni: Ufnal, Pustelnik, Kurant, Jasitczak, Wawszczyk, Więcek, Duda, Poczobut, Fadecki (7'2 Neumann), Magnuski (78' Szych), Gajda (82' Piskorz) żółte kartki: Orzech (Górnik)
ďż˝rďż˝dďż˝o: blekitni.stargard.pl / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|