Wicemistrz Polski ze Szczecina
Dzisiejszy wieczór zarówno zawodnicy, jak i sympatycy Pogoni '04 Szczecin zapamiętają na długo. Pogoń '04 Szczecin zapisała się na kartach historii polskiego futsalu. Mecz Red Devils Chojnice - Wisła Krakbet Kraków zakończył się remisem, a Portowcy pokonali Gattę Active Zduńska Wola 4:3 w ostatnim spotkaniu Futsal Ekstraklasy w sezonie 2013/14. Dzięki temu szczecinianie zdobyli srebrny medal mistrzostw Polski!
Do walki o krążek Pogoń przystąpiła czwórką: Łukasz Żebrowski, Łukasz Tubacki, Artur Jurczak i Mateusz Gepert. Od początku nasi zawodnicy próbowali narzucić swój styl gry i kontrolować wydarzenia na parkiecie. Utrzymywanie się w posiadaniu piłki na połowie Gatty szybko mogło przynieść efekty. 3., 5. i 6. minuta - to wtedy Portowcy mieli dogodne okazje do objęcia prowadzenia. Dobrze w spotkaniu współpracował duet Jurczak - Tubacki. Pierwszy precyzyjnie dogrywał piłkę, ale w wykończeniu akcji naszemu piwotowi brakowało trochę szczęścia. Bramkarzowi gości, Dariuszowi Słowińskiemu, zagrozić potrafił też Żebrowski.
Choć Gatta przez pierwsze kilkanaście minut grała jakby ospale, to potrafiła wyprowadzić groźne kontrataki. Niebezpiecznie w naszym polu karnym zrobiło się, gdy Mariusz Milewski mocnym strzałem z dystansu zmusił do interwencji Nicolae Neagu. Cola swój pierwszy kontakt z piłką zaliczył do udanych. Gra przeniosła się na połowę przyjezdnych i niespełna 60 sekund później Marcin Mikołajewicz uderzył w słupek, a Michał Kubik trafił w poprzeczkę. Kolejną groźną sytuację goście stworzyli, gdy po dwójkowej kontrze Sobalczyk - Milewski ten drugi - na szczęście Pogoni - minimalnie się pomylił a futbolówka po jego strzale minęła słupek bramki Neagu. Portowcy jednak pozostawali aktywni w ataku. I to się w końcu opłaciło. W 16. minucie Oleksandr Shamotii strzelił gola, który dał Pogoni prowadzenie 1:0. Ten gol był dla Portowców niczym sygnał do działania. Chwilę później trafienie na 2:0 zanotował Żebrowski, który po rajdzie prawą stroną precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce przyjezdnych. Mimo korzystnego wyniku nasi zawodnicy nie zwalnianli tempa. Na listę strzelców ponownie wpisał się Shamotii, wykorzystując dobre podanie od 'Tuby'. Do przerwy nic już się nie zmieniło i Portowcy schodzili do szatni prowadząc 3:0. Po zmianie stron gra nabrała jeszcze szybszego tempa. W drugiej odsłonie spotkania to jednak goście częściej byli w posiadaniu futbolówki. I szybko mieli pierwszą okazję do zdobycia bramki, ale niedokładnie rozegrali rzut wolny. Mimo to na brak pracy nie narzekał nasz bramkarz, a to za sprawą Michała Szymczyka, Sobalczyka i Milewskiego, którzy regularnie próbowali go pokonać. Ta sztuka udała się jednak dopiero w 29. minucie Michałowi Marciniakowi, który zdobył pierwszą bramkę dla swojego zespołu. Ale Portowcy też mieli swoje okazje. Najpierw z kontrą ruszył Daniel Maćkiewicz, później sytuacji sam na sam nie wykorzystał Tubacki. Dopiero Michał Kubik, który dryblingiem przedarł się w pole karne rywali, umieścił piłkę w siatce Gatty. Po czwartym golu dla Pogoni goście zdecydowali się wycofać bramkarza. W rolę 'lotnego' wcielił się Milewski. W pięcioosobowym składzie pod naszą bramką Gatta długo i spokojnie rozgrywała piłkę, choć tak naprawdę musiała się spieszyć, jeśli liczyła na medal. Ryzyko opłaciło się dwukrotnie. Najpierw w 36. minucie, gdy - po dobitce - naszego bramkarza pokonał Daniel Krawczyk. Później w 38., kiedy na listę strzelców wpisał się Marciniak. Jeszcze w końcówce Pogoń otrzymała od gości dwa prezenty w postaci rzutów wolnych podyktowanych za błędy bramkarza Gatty. Z takiego podarunku Portowcy nie skorzystali, ale nie miało to już i tak znaczenia. Szczecinianie zwyciężyli 4:3 i teraz świętują zdobycie tytułu wicemistrza kraju.
�r�d�o: pogon04.szczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|