Bolesna porażka w Gdyni
Niestety dla policzan, nie udała się ich wyprawa do dalekiej Gdyni na mecz z Bałtykiem. Chemik przegrał z miejscowymi 1:4 (0:2). Jedyną bramkę dla żółto-zielonych zdobył w 83 minucie Mateusz Pakosz.
Od samego początku ton grze nadawali gospodarze sobotniego spotkania i tak już w 4 minucie mogli wyjść na prowadzenie. Sytuacji nie wykorzystał jednak Ziemak. W 14 minucie było już 1:0 dla Bałtyku. Po faulu Otockiego sędzia Aluszyk podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił Dettlaff. Ten sam zawodnik w 32 minucie meczu dobrym podaniem obsłużył Krysińskiego, który w akcji sam na sam nie dał szans Otockiemu. Policzanie próbowali odrobić straty jednak nie potrafili przebić się przez dobrze grającą obronę gospodarzy.
Drugie 45 minut miało taki sam obraz jak pierwsze. W 63 minucie zawodnicy Bałtyku po raz kolejny przedarli się przez obronę Chemika. Na jego szczęście i tym razem strzał Krysińskiego był zbyt słaby, by pokonać Otockiego. Im bliżej końca tym Chemik zaczął grać bardziej otwartą piłkę, co narażało zawodników z Zachodniopomorskiego na groźne kontry. Trzecią bramkę w spotkaniu strzelili jednak przyjezdni.
W 84 minucie Chemik sprytnie rozegrał rzut wolny, a bramkę z 18 metrów zdobył Pakosz. Piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki Tułowieckiego. Gol Pakosza dodała wiary zawodnikom z Polic, którzy ruszyli do 'huraganowych' ataków na bramkę Bałtyku. Kiedy wydawało się, że bramka wyrównująca wisi w powietrzu, gospodarze odarli gości z nadziei. Po kontrze na strzał z dystansu zdecydował się zawodnik Bałtyku Piekarski, fatalnie w bramce zachował się Otocki i było 3:1 dla Bałtyku. Dzieła zniszczenia dokonał już 3 minucie doliczonego czasu Rychłowski i mecz zakończył się wynikiem 4:1 dla gdynian. Policzanie mają czego żałować. Mieli bowiem szanse na wywiezienie cennego oczka. Cel był bliski ale zaważyła słabsza postawa w pierwszej odsłonie spotkania...
ďż˝rďż˝dďż˝o: chemik.police.pl/własne
relacjďż˝ dodaďż˝: ArieL |
|