Nie było niespodzianki
25 - to liczba sobotniego meczu pomiędzy Wisłą Can-Pack a King Wilczycami Morskimi. O tyle więcej zbiórek w całym pojedynku miały krakowianki, taką też ilością punktów pokonały szczecinianki.
- Trudno było liczyć na to, że w Krakowie wygramy - nie owijał w bawełnę na pomeczowej konferencji prasowej trener Wilczyc Krzysztof Koziorowicz (na zdj.). - Przyjechaliśmy tutaj pokazać się z dobrej strony i mieliśmy te przyzwoite momenty gry. Szczególnie w pierwszych dziesięciu minutach, które nasze panie wygrały. Wówczas to punkty po szybkim ataku i z rzutów wolnych zdobywała Sandra Mandir, skuteczna w akcjach podkoszowych była też Aneta Kotnis, wychowanka klubu z Krakowa. W dwóch kolejnych kwartach wiślaczki przejęły jednak inicjatywę na boisku i z każdą minutą powiekszały swoją przewagę, wykorzystując to, że beniaminek ze Szczecina grał bez typowej rozgrywającej.
Dopiero ostatnia kwarta była bardziej wyrównana.
- Walczyłyśmy ambitnie do końca, w każdym meczu nie poddajemy się i mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie pokażemy się z dobrej strony, bo jeszcze kilka spotkań przed nami - mówiła Natalia Mrozińska, która podobnie jak Julia Adamowicz, rzuciła siedem oczek. Punkt więcej zdobyła Cathrine Kraayeveld, za to z zerem na swoim koncie zakończyła pojedynek Klaudia Sosnowska. Dla kapitan zespołu, i jednej z liderek drużyny w ubiegłorocznym sezonie, tegoroczne rozgrywki są niezbyt udane. Wisła Can Pack Kraków - King Wilki Morskie Szczecin 76:51 (14:15, 22:8, 19:11, 21:17) Wisła: Żurowska 15, Skobel 14, Lavender 11, McCray 10, Ouvina 8, Quigley 7, Tamane 5, Jujka 4, Pawlak 2, Krężel 0. Wilki Morskie: Kraayeveld 8, Mandir 8, Adamowicz 7, Kotnis 7, Mrozińska 7, Kaczmarczyk 6, Radwan 5, Maruszczak 3, Sosnowska 0.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/wislacanpack.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: szlemiel |
|