Inczewski w roli jokera
Już pierwsze piłki sobotniego starcia przy Oleskiej pokazały, że obu drużynom zależy na zwycięstwie. Na pomeczowej konferencji prasowej trener gości potwierdzał, że jego drużynie zależało tylko na 3 punktach. Spotkanie toczone było w szybkim tempie i już w 15 minucie Odra mogla prowadzić.
Na prawej stronie uwolnił się Mateusz Cieluch i podał do wbiegającego w pole karne Dawida Jarki. Kilku centymetrów zabrakło, by napastnik uderzył czysto piłkę. Precyzji brakowało także w kilku następnych akcjach niebiesko-czerwonych, które kończyły się bardzo często na uniesionej w górze chorągiewce sędziego bocznego, sygnalizującego pozycje spalone.
Zaraz po próbie Jarki, uderzał Bartosz Flis, ale nad bramką. Przełomowa dla losów pierwszej połowy okazała się 24 minuta. Najpierw goście dostali rzut wolny z 18 metrów, ale Damian Primel dał sobie radę ze strzałem Ariela Wawszczyka. Po rzucie rożnym świetnie w powietrzu zachował się Rafał Gutowski i głową posłał piłkę do siatki. Gdyby wyczyn młodzieżowca Błękitnych skopiował w 31 minucie Robert Gajda, w Opolu już do przerwy w kwestii rezultatu mogło być praktycznie 'pozamiatane'. Primel tylko patrzył jak futbolówka przelatuje minimalnie obok.
Udało się w 63 minucie. Prostopadłą piłkę przedłużył głową Adrian Krysian i sam przed Markiem Ufnalem znalazł się Jarka. Strzał ze szpica na wychodzącego bramkarza i piłka między słupkami spowodowały, że na nowo odżyły nadzieje na zwycięstwo miejscowych. Po stadionie niosło się gromkie 'Jeszcze jeden!', zespół Odry atakował dalej. W 67 minucie OKS dostał ostatnią w tym spotkaniu tak wyborną okazję na strzelenia gola. Kapitalnym podaniem na długi słupek błysnął Dariusz Zapotoczny, lecz malutki Duda wywracając się posłał futbolówkę tuż przy kępce obrastającej lewy słupek. Obraz gry się nie zmienił i Odra dalej uparcie dążyła do zdobycia trzech punktów. Na boiskowym zegarze widniała 87 minuta. Do bezpańskiej piłki doszedł Bartłomiej Zdunek i posłał centrę wprost na głowę Sebastiana Inczewskiego. Za chwilę joker Kapuścińskiego, goły od pasa w górę, wiwatował przy sektorze kibiców gości. Fatalnie wykonany rzut wolny z lewej strony boiska zakończył sobotni występ Odry już w 4. minucie doliczonego czasu gry.
ďż˝rďż˝dďż˝o: oksodraopole.pl/własne
relacjďż˝ dodaďż˝: bialoniebiescy |
|