Kotwica bez szans we Wrocławiu
Podobnie jak w kilku ostatnich pojedynkach bez Matthew Rosińskiego i Terrella Parksa musiała sobie radzić na Dolnym Śląsku Kotwica Kołobrzeg. Do ich braku można już się przyzwyczaić, ale do tego, że ani minuty nie rozegrał J.J. Montgomery już nie.
Osamotniony Grzegorz Arabas (25 pkt.) plus Bigus i Gospodarek to za mało, aby powalczyć. Jak można było się spodziewać Czarodzieje z Wydm zdecydowanie uległa wyżej notowanemu rywalowi 70:93, przegrywając dziewiąte spotkanie z rzędu, choć bez wyżej wymienionej dwójki gra dopiero czwarty mecz z rzędu. Skazywani na pożarcie goście przez długi czas starali się dotrzymywać kroku rywalowi, jednak niemal od początku byli w tyle za przeciwnikiem. Do przerwy Wojskowi, którzy mięli wygrać łatwo i przyjemnie prowadzili zaledwie 49:41.
Po zmianie stron, gdy grający praktycznie siódemką graczy goście zaczęli tracić siły, przewaga miejscowych od razu zaczęła rosnąć. Było to widać szczególnie w czwartej kwarcie, gdy grający rezerwowymi Śląsk zdobył aż dziesięć oczek więcej.
Śląsk Wrocław - Kotwica Kołobrzeg 93:70 (24:17, 25:24, 24:19, 20:10) Śląsk: Hyży 22 (5 zb.), Miller 18 (11 zb., 5 as.), Sulima 11 (9 zb.), Skibniewski 10 (4 straty), Kikowski 10, Johnson 9, Gabiśki 6, Ochońko 5 (4 przechwyty), Kulon 2 Kotwica: Arabas 25 (5 strat), Bigus 13 (14 zb., 6 strat), Gospodarek 12, Piechowicz 8, Złoty 7, Ciechociński 3, Lasota 2, Goiński 0, Żołnierczuk 0.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|