Kuguary z Sowami w Bielawie
W niedzielę o godzinie 14:30, na stadionie KS Bielawianka w Bielawie, zostanie rozegrany mecz jedenastej kolejki PLFA I. Zmierzą się: Bielawa Owls oraz Cougars Szczecin. Gospodarze niedzielnego spotkania nie mają szczęścia w tym sezonie. Z bilansem 0-5 okupują dno tabeli w Grupie Zachodniej będąc jednocześnie najgorszą ekipą PLFA I i jedyną, która nie wygrała choćby jednego starcia. Ich najbliżsi rywale - Cougars są w porównaniu z nimi krezusami - mają aż trzy triumfy na koncie i zajmują trzecią lokatę w tej grupie. Spisują się całkiem dobrze, zważywszy, że są beniaminkiem. Ich konfrontacja to dwa dramaty - desperacka walka o pierwszą wygraną Sów oraz niemniej rozpaczliwe starania Cougars o awans do play-offs. Szczecinianie mocno sobie utrudnili taką możliwość, ale nadal zachowali szanse na przejęcie drugie miejsca w grupie, które jest premiowane półfinałem.
Owls próbują cały czas coś ugrać. Blisko było w starciu z mistrzem PLFA I - Husarią, z którą bielawianie przegrali tylko 16:17! Ta niespodzianka to jedyny przebłysk Sów w tym sezonie. Potem były mniej (jak z Lions 0:10) lub bardziej (z Falcons 6:27, rewanż z Husarią 6:56) dotkliwe porażki. Pierwsza konfrontacja z Cougars w Szczecinie nie wypadła tragicznie. Sowy nawiązały walkę i prowadziły po pierwszej kwarcie 6:0, ale ostatecznie uległy 16:26.
- Słabsza forma wynika z wielu błędów popełnianych podczas meczów. Zdarzają się nam za często upuszczenia piłki, przechwyty rywali, nieudane zagrania w obronie. To wszystko bardzo dużo kosztuje w każdym spotkaniu. Oczywiście pracujemy na bieżąco, żeby poprawić to, co robimy źle. Od poprzedniego starcia z Coguars szlifowaliśmy grę podaniową i biegową oraz wzmocniliśmy defensywę - zdradza Konrad Darmochwała, rozgrywający Owls. Tylko czy to wystarczy, żeby otrząsnąć się z marazmu i powalczyć o pierwszą wygraną? W formie nie są również Cougars. Wystartowali bardzo dobrze zaskakując trzema zwycięstwami (nad Tychy Falcons 18:7, nad Owls 26:16 oraz Gliwice Lions 34:3). Ale potem przyszła porażka w derbach z Husarią Szczecin 7:34 i niepowodzenie w rewanżu z Tychy Falcons 14:32. - Spotkało nas kilka kontuzji. Zabrakło także koncentracji od początku do końca w meczach, które przegraliśmy. Może za szybko spoczęliśmy na laurach, a może przeciwnicy przestali nas po tak dobrym początku traktować jak beniaminka i lepiej się przygotowują na mecze z nami - zastanawia się Tomasz Leszczyński, manager Cougars. Jakie by nie były przyczyny impet drużyny ze Szczecina nieco wyhamował. Ale drobne kryzysy obu zespołów nie przeszkodzą im w twardej walce. Sowy zapowiadają, że spróbują się podnieść: - Jesteśmy mocno zmotywowani i pragniemy zwycięstwa jak nigdy. Do ostatniego meczu będziemy walczyć zaciekle o każdy punkt i grać do ostatniej sekundy! Mamy nadzieję, że w końcu uda się zwyciężyć - mówi rozgrywający Sów. Nie mniej zdeterminowani są Cougars: - Walczymy do końca w każdym meczu. Myślę, że jeszcze nie raz zasmakujemy zwycięstwa w tym sezonie, ale na pewno żadne z nich nie przyjdzie łatwo. Z Sowami musimy od początku do końca zagrać na 100%, z pełną koncentracją i zrealizować założenia taktyczne - wyznaje Leszczyński.
�r�d�o: plfa.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|