Stasiak: Ciężko powiedzieć jakie będziemy mieć atuty
Czy pamiętasz ile razy grałeś przeciwko Gieksie?
- Ciężko powiedzieć, ale na pewno większość była w ekstraklasie. W I lidze przeciwko tej drużynie grałem oprócz Floty w barwach Zagłębia Lubin. Było to w sezonie 2008/09. Zremisowaliśmy wtedy w Katowicach 2-2, prowadząc jeszcze w 83 minucie 2-0. W rewanżu wygraliśmy 1-0. W tym meczu grał w barwach Zagłębia Przemek Kocot, a w obydwóch Robert Kolendowicz. Bez względu na klub w którym grałem, mecze z Gieksą były zawsze ciekawe i na pewno tak będzie też jutro w Katowicach. Jak zawsze gospodarzom towarzyszyć będzie doping wielu kibiców. Dla nas mecz będzie ciężki, ale też ciekawy.
Jak pamiętasz jesienny mecz w Świnoujściu?
- Na pewno źle się skończył, przegraliśmy dość pechowo, bo piłka odbiła się od mojej głowy, czym zmyliła Darko Brljaka i wpadła do bramki. Tym bardziej przykro, że było to w 90 minucie, a z przebiegu gry na pewno na tę porażkę nie zasłużyliśmy. Mieliśmy w pierwszej połowie kilka stuprocentowych sytuacji i po raz kolejny sprawdziła się stara piłkarska reguła, że nie wykorzystane sytuacje się mszczą. Wróćmy na chwilę do bramki. Niektóre źródła przypisują ci ją jako samobójczą. Jak do tego doszło? - Bramkę samobójczą każdy może interpretować jak chce. Krzysztof Bodziony oddał strzał z osiemnastu metrów, ja stałem na linii strzału, piłka rzeczywiście otarła się o moją głowę, zmieniła nieco tor lotu i wpadła do bramki. Nie wiem czy bez tego by nie wpadła. Co wiesz o dzisiejszym GKS Katowice? - Po okresie przygotowawczym ciężko mówić cokolwiek, tak o nas jak i GKS. Potrzeba kilku meczów, aby zweryfikować formę, poziom i cele poszczególnych zespołów. Należy spodziewać się ciężkiego meczu, bo tam nikomu nie gra się lekko. Jako stoper będziesz musiał zatrzymywać Grzegorza Goncerza i Przemysława Pitrego… - Każdego zawodnika traktujemy tak samo. Wiadomo, że Grzesiek Goncerz miał bardzo udaną jesień, strzelił wiele bramek, jest najlepszym strzelcem I ligi. Przemek Pitry jest dobrym i doświadczonym zawodnikiem. Znamy ich mocne strony i zrobimy wszystko aby je zniwelować. A może najbardziej niebezpieczny byłby Bodziony, gdyby mógł grać? - No właśnie. To nie jest tak, że skoncentrujemy się na dwóch zawodnikach, a resztę zlekceważymy. Każdy zawodnik jest niebezpieczny, czy gra od początku, czy wejdzie na kilka minut. Jakie atuty w tym meczu będzie mieć Flota? - Ciężko powiedzieć jakie będziemy mieć atuty. Jesteśmy po okresie przygotowawczym dość dziwnym, szalonym i naprawdę ciężko przewidzieć, jak to będzie wyglądało. Cieszymy się, że gramy, mam nadzieję że pokażemy wszystkim, iż po tym ciężkim okresie potrafimy grać w piłkę i że Flota zasługuje na I ligę. Myślisz, że uda się utrzymać miejsce w środku tabeli? - Do tego będziemy dążyć, aby podtrzymać dobrą passę i wysoką pozycję po rundzie jesiennej. A czy tak się stanie - zobaczymy. Zaczęliśmy w każdym razie od zwycięstwa z silnym przeciwnikiem, więc możemy przyjąć to za dobrą wróżbę. Jako kapitan drużyny co powiesz kibicom? - Po tych ciężkich chwilach bardzo proszę o psychiczne wsparcie. Potrzebujemy dopingu i dlatego gorąco zapraszam wszystkich sympatyków piłki nożnej do odwiedzania naszego stadionu.
�r�d�o: mksflota.swinoujscie.pl/W. Mroczek
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|