Wzięli po połowie, Wrocław niezdobyty
Z trudnego terenu Portowcy wrócą do Szczecina z punktem. We Wrocławiu Pogoń podzieliła się oczkami ze Śląskiem. Jan Kocian ustawił swoją drużynę za mocną zasłoną, zagęszczając środek pola trójką defensywnych pomocników. Plan ten przyniósł efekt w pierwszej połowie. Wrocławianie mieli problemy z konstruowaniem groźnych ataków, natomiast jedyny celny strzał dał Dumie Pomorza prowadzenie.
Choć to wrocławianie dłużej utrzymywali się przy piłce, nie przekładało się to na groźne sytuacje. Strzał Dudu powędrował w trybuny, podobnie jak próba Rafała Murawskiego. Pierwszy celny strzał w meczu oddał Flavio Paixao, ale był on zbyt lekki, aby mógł zaskoczyć Radosława Janukiewicza. Z liderem wrocławskiej drużyny dobrze radził sobie na skrzydle Hubert Matynia, który nie ustępował mu na krok. Portowcy często pozwalali sobie na ostrą grę, nie dopuszczając wrocławian do dogodnych okazji. W 25. minucie z rzutu wolnego swoich sił spróbował Sebastian Mila, lecz było to kolejne niecelne uderzenie w niedzielnej potyczce. Pięć minut później zapachniało golem dla Pogoni. Źle z bramki wyszedł Mariusz Pawełek, piłka trafiła do Łukasza Zwolińskiego, jednak napastnika Dumy Pomorza w ostatniej chwili powstrzymał Piotr Celeban. W 33. minucie Portowcy dopięli swego. Dwójkową akcję Łukasz Zwoliński - Takuya Murayama wykończył ten drugi, który płaskim strzałem wykorzystał sytuację sam na sam. Z dystansu podwyższyć próbował Rafał Murawski, ale jego uderzenie było minimalnie niecelne. Przed przerwą okazję mili także gospodarze, jednak czujny w bramce Radosław Janukiewicz wybił strzał Roberta Picha.
Podrażnieni gospodarze od początku drugiej połowy przycisnęli szczecinian. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym Portowcom udało się jakoś wyjść z opresji, ale w 55. minucie stracili gola. Lukas Droppa wygrał pojedynek główkowy z Maksymilianem Rogalskim, futbolówka trafiła pod nogi Pawła Zielińskiego, który uderzeniem tuż zza pola karnego trafił do bramki. Niedługo później Portowcy mogli wrócić na prowadzenie, jednak nad bramką główkował Mateusz Matras. W 71. minucie niespodziewanie łatwo do groźnej sytuacji doszedł Sebastian Rudol. Obrońca Pogoni wpadł w pole karne, ale uderzył bardzo niecelnie. Obie drużyny rozkręciły się w ostatnich minutach meczu. Najpierw znów przypomniał o sobie Mateusz Matras. Rosły pomocnik Dumy Pomorza dostał świetną piłkę na środek pola karnego od Jakuba Bąka, i zamiast strzelać próbował ją przyjąć, co zakończyło się stratą. W 86. minucie świetnie defensorom Śląsk urwał się Łukasz Zwoliński, lecz na jego drodze stanął Mariusz Pawełek. Wrocławskie trybun do euforii mógł doprowadzić Konrad Kaczmarek, który oddał celny strzał z ostrego kąta, na szczęście wybroniony przez Radosława Janukiewicza. W doliczonym czasie gry na bramkę Pogoni niecelnie huknął jeszcze Krzysztof Ostrowski. Pozostając obiektywnym, remis to jak najbardziej sprawiedliwym wynik w niedzielnym meczu.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|