Wojciech Jedziniak: Jesteśmy gotowi do walki nawet z Vive
Gaz-System Pogoń Szczecin doznała porażki w starciu z jednym z dwóch potentatów polskiej ligi w piłce ręcznej. Nafciarze nie zaprezentowali się jednak tak, jak można było tego od nich oczekiwać. Z kolei gospodarze nie mieli dosłownie nic do stracenia.
- Na pewno nie podeszli do nas z jakimś tam 'olewaniem'. Pomimo tego, że jesteśmy osłabieni to w poprzednią niedzielę pokazaliśmy, że potrafimy walczyć z mocnym Górnikiem. Dlaczego więc nie mieliśmy powalczyć z Wisłą Płock? Podeszliśmy do nich zgodnie z powiedzeniem 'bij mistrza'. Właśnie o to w sporcie chodzi. Dobrze jest mierzyć się z najlepszymi - powiedział w rozmowie z portalem Ligowiec.net Wojciech Jedziniak.
Należą się wam brawa za postawę i mimo wszystko za sam wynik. Nie brakowało głosów, że Nafciarze mogą tutaj rzucić nawet 50 bramek.
- Trudno jest to oceniać. Wydaje mi się, że postawiliśmy rywalowi takie warunki dopóki wystarczyło nam sił. Przed meczem doszła kontuzja Patryka Walczaka oraz zawieszenie Michala Bruny, więc rzeczywiście byliśmy jeszcze bardziej osłabieni. Myślę jednak, że przyzwyczailiśmy już kibiców do tego, że nie poddajemy się nawet w tak ciężkich momentach. Tak samo było w tamtym sezonie w drugiej rundzie. Nie dało się nie odczytać waszej taktyki. Mieliście grać wolniej, do tzw. czystego rzutu. To nad wyraz dobrze wychodziło wam w pierwszej połowie, o czym mówi wynik 17:19. - Rywal zaprezentował mocny handball. To jest silna drużyna. Cieszy dobra dyspozycja Bartka Konitza, który po raz kolejny dołożył od siebie wiele bramek. Tak naprawdę był w ofensywie naszą podporą. Może pan zdradzić, o czym się mówiło w szatni po tak zaskakująco dobrej pierwszej połowie? - Zawsze trzeba wyciągać jakieś plusy, ale spotykamy się w szatni po to, by jeszcze poprawić naszą grę. Jakieś różne pozytywne aspekty będą omawiane świeżo po meczu. Obawialiście się tej drugiej połowy i zmęczenia, które musiało przyjść? - Większość z nas gra praktycznie po 60 minut, więc to zmęczenie gdzieś się pojawia. Z drugiej jednak strony każdy organizm przyzwyczaja się do wzmożonego wysiłku. Myślę, że jesteśmy zespołem, który potrafi fizycznie wytrzymać trud zawodów. To na tę chwilę jest najważniejsze. Na ile, pana zdaniem, informacje płynące z klubu o kontuzjach w Pogoni wpłynęły na postawę Orlen Wisły Płock w tym spotkaniu? - Na pewno nie podeszli do nas z jakimś tam 'olewaniem'. Pomimo tego, że jesteśmy osłabieni to w poprzednią niedzielę pokazaliśmy, że potrafimy walczyć z mocnym Górnikiem. Dlaczego więc nie mieliśmy powalczyć z Wisłą Płock? Podeszliśmy do nich zgodnie z powiedzeniem 'bij mistrza'. Właśnie o to w sporcie chodzi. Dobrze jest mierzyć się z najlepszymi. Spotkaniem we wtorek z Vive Tauronem Kielce zakończycie maraton spotkań na szczycie. Trzeba przyznać, że tam będzie o wiele trudniej. - Pierwszy mecz w hali Arena pokazał, że jesteśmy drużyną gotową na walkę nawet z kielczanami. Trudno jest mi ocenić, jak to będzie wyglądało. Trochę odpoczniemy i będziemy gotowi, by powalczyć. Pierwsza runda za nami. Jesteście na 3. pozycji w tabeli. To zadowalający was wynik? - Oczywiście, że to nas bardzo cieszy. Różne były spekulacje, co do jakości naszej gry po odejściu kilku kluczowych zawodników i roszadach kadrowych. Nasza dyspozycja nas cieszy, bo jednak utrzymujemy bardzo wysokie miejsce i bardzo podobne, jak w tamtym sezonie. Czego chcieć więcej?
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |