Agata Cebula: Byłam zaskoczona tym powołaniem
Piątą wygraną w sezonie 2014/2015 odniosły szczypiornistki SPR Pogoni Baltica Szczecin. Zwycięstwo nad Olimpią-Beskidem Nowy Sącz sprawiło, że zawodniczki Adriana Struzika awansowały w ligowej tabeli. Przyzwoite zawody i dobre recenzje zebrała po meczu m.in. Agata Cebula (na zdj. obok), która nie ukrywała radości nie tylko z samego wyniku końcowego, ale zauważenia przez trenera reprezentacji Polski. - Byłam zaskoczona powołaniem, niemniej jednak to o niczym nie świadczy. Wiem, ile przede mną jeszcze pracy - powiedziała na łamach Ligowca.net sama zainteresowana.
Udało się przełamać tę złą serię spotkań bez wygranej. Nie uniknęłyście błędów, zagrało jednak sporo zawodniczek. Brawa za wygraną.
- Udało się, z czego jesteśmy bardzo zadowolone. Wiedziałyśmy, że to nie będzie łatwy mecz. Zrealizowałyśmy to, co sobie zakładałyśmy przed spotkaniem. Dzięki temu wynik jest korzystny. Fajnie też z innego powodu, zagrały prawie wszystkie zawodniczki. Było parę rzeczy, które oczywiście należy poprawić, aczkolwiek tych sytuacji nie było aż tak wiele, by zdecydowały one o wyniku. Olimpia-Beskid w Szczecinie jeszcze nigdy nie wygrała, a wy zapewne zrobicie wszystko, by to trwało jak najdłużej. - Oby tak było zarówno u nas, jak i na wyjeździe. Od stanu 18:17 złapał was pewien kryzys, który mógł odmienić losy rywalizacji. Otrzeźwienie nastąpiło bardzo szybko i ty wy ponownie kontrolowałyście boiskowe wydarzenia. - Taki przestój rzeczywiście przytrafił, aczkolwiek wyszłyśmy z niego obronną ręką. Utrzymałyśmy prowadzenie i osiągnęłyśmy swój cel. Kapitalną formę zaprezentowała chociażby Adrianna Płaczek. Przy rzutach karnych włączyła się z kolei Sołomija Szywerska. Dużo Pogoni pomogły obie zawodniczki. - Zgadza się. Bramkarka broni, to i zespół broni. Można z tego wyprowadzić kontrę i zdobywać te łatwiejsze bramki. Chyba na tym to polega. Mogę im tylko tego pogratulować. Spełnia się pani marzenie. Kadra w końcu zapukała do drzwi. Mowa tu o powołaniu do szerokiej kadry przez Kima Rasmussena. Jak pani ocenia to, co się tam obecnie dzieje i swoje szanse? - Z całą pewnością jest to fajna sprawa być w tym składzie. Byłam zaskoczona powołaniem, niemniej jednak to o niczym nie świadczy. Wiem, ile przede mną jeszcze pracy, żeby tak naprawdę dostać się do tej kadry i dorównać poziomem do reszty zawodniczek. Konkurencja rzeczywiście jest bardzo duża. - Dokładnie tak. Ja sobie z tego naprawdę zdaję sprawę, że przede mną jeszcze dużo pracy, żeby w ogóle utrzymać się w tej kadrze i odgrywać w niej jakąś znaczącą rolę. Kim Rasmussen w jednym z wywiadów powiedział, że jest pani tą najmniej doświadczoną, którą on chciałby zobaczyć i sprawdzić. To świadczy o tym, że trener patrzy dość szeroko. - Byłam na jednym zgrupowaniu kadry. Miało to miejsce we wrześniu. To było wszystko. Większość dziewczyn ma takich przygód co najmniej po kilka albo były w niej już od zawsze (śmiech). Walczycie o 3-4 miejsca, z tego co mówił szkoleniowiec. Domyśla się pani, o jakie pozycje na parkiecie chodzi i o jakie trzeba powalczyć (rozmowę przeprowadzono przed ostatecznym ogłoszeniem powołań)? - Uważam, że będą to rozegrania. Zależy to od koncepcji trenera, na którą z nas się zdecyduje, a która będzie w najlepszej formie. To się okaże.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|