Pogoń zdecydowanie lepsza w derbach. Popis sędziów!
Najsłabsze spotkanie w obecnych rozgrywkach zagrały w Szczecinie szczypiornistki Energi AZS Koszalin. Swoją pierwszą bramkę z akcji zdobyły dopiero w 14. minucie derbowej rywalizacji z miejscową SPR Pogonią Baltica Szczecin. Wyraźny był brak nominalnej prawej skrzydłowej, na co frustracją reagowała chociażby Aleksandra Kobyłecka. Ostatecznie obie siódemki dzieli już tylko punkt w ligowej tabeli. Emocji nie zabraknie więc do samego końca rozgrywek.
Spotkanie w Szczecinie rozpoczęło się po myśli miejscowe Pogoni Baltica. Podopieczne Adriana Struzika dobrze rozpoczęły w obronie. Efekt? Akademiczki z Koszalina swoją pierwszą akcję zespołową wypracowały i wykorzystały dopiero w... 14. minucie rywalizacji. Wynik brzmiał wówczas 8:2. Nic dziwnego, że bardzo szybko o czas zdecydował się poprosić Edward Jankowski. Przerwa na jego żądanie zupełnie nic nie wniosła. Koszalinianki nie dość, że zostawiały dziury w obronie, to i w ataku grały na mizernej skuteczności. Raz po raz zatrzymywała je Sołomija Szywerska, która dużą część swojej kariery poświęciła właśnie klubowi z drugiego końca województwa zachodniopomorskiego.
Do przerwy Pogoń prowadziła 16:10. Z całą pewnością rezultat byłby bardziej korzystny, ale swoje przysłowiowe trzy grosze dokładali sędziowie. Granatowo-bordowe w ostatnim czasie nigdy nie grały tak ostro, jak to może wynikać z przebiegu spotkania oraz zapisów w pomeczowym protokole. Na ławce kar przesiedziały łącznie aż 16 minut. Po zmianie stron trwał koncert gry szczecinianek. Znowu jednak przerywali go arbitrzy z Lubina. Grając w 'czwórkę' trudno było utrzymać korzystny wynik. A taka sytuacja miała miejsce tuż po upływie kwadransa. Najpierw wyleciała jubilatka Agata Cebula, a po chwili to samo spotkało Monikę Głowińską. Oba faule nie zasługiwały na taką interpretację. Niemniej, skuteczność AZS-u wołała o pomstę do nieba. Przez pierwsze 10 minut od wznowienia Energa trafiła dwa razy. Potem było trochę lepiej, ale tego dnia zdecydowanie za mało. W dodatku raziły błędy. Zagrania na pamięć Aleksandry Kobyłeckiej czy też Joanny Chmiel trafiały do pustego narożnika. Na prawym skrzydle miała być Romana Fornalik, ale stała gdzieś zupełnie z tyłu. W 52. minucie było 25:20. Obawy co do końcowego zwycięstwa miejscowych rozwiała ostatecznie rzutem z dystansu Małgorzata Stasiak. Warto odnotować, że od pewnego czasu zespół z Grodu Gryfa zmienił swoje oblicze. Gra szczypiornistek różni się od tej, którą prezentowały chociażby w pierwszej rundzie. Jak się okazało do sztabu szkoleniowego dołączył trener mentalny - Maja Marciniak, która wcześniej pomagała Espadonowi Szczecin. Efekty widać jak na dłoni. Pogoń po zwycięstwie ma szansę nawet na 3 miejsce. Czy tak się stanie?
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|