Dominator Cebula. Duży awans Pogoni Baltica
Dość specyficzne, żeby nie powiedzieć dziwne widowisko mogli oglądać zgromadzeni w hali przy ul. Twardowskiego 12b kibice SPR Pogoni Baltica Szczecin. Dziwne dlatego, że miejscowe zaprezentowały się znakomicie w ataku, a nieco gorzej w defensywie. Duży był w tym udział upomnień indywidualnych. Wygrała stała się faktem dzięki znakomitej postawie zespołu w końcówce.
Pogoń Baltica rozpoczęła te zawody tak jakby miała nóż na gardle. Pewnie by tak było, gdyby nie fakt, że zajęcie pozycji niższej niż zajmowana przed meczem im nie groziło. Granatowo-bordowe za cel postawiły sobie jednak zgoła coś innego. Zwycięstwo mogło im dać bowiem przynajmniej chwilowy awans na najniższy stopień podium i nadzieję na jego utrzymanie przy korzystnych wynikach innych meczów.
Po 11. minutach gospodynie miały na swoim koncie dwa razy więcej bramek niż rywalki (8:4). Co ciekawe, aż trzy z nich padły udziałem Moniki Stachowskiej. Ważniejszy wydawał się być jednak styl gry i szybkie tempo zawodów. Najwyraźniej to drugie wpłynęło na ostatni fragment spotkania w pierwszej połowie. Pogoń od stanu 11:6 odnotowała impas rzutowy. Wyłączona z gry była Agata Cebula. Środkowa rozgrywająca, choć pilnowana indywidualnie, raz po raz uciekała Katarzynie Cekale. Niemniej przy wyniku 13:12 wszystko mogło się jeszcze zdarzyć. Zdarzyło się tyle, że ekipa Adriana Struzika nie pozwoliła sobie na żadną kolejną stratę bramkową i wygrywała do przerwy aż 17:12. Po zmianie stron obie siódemki grały bramka za bramkę. Większą wagę przykładały jednak do formacji ofensywnej niż zabezpieczeniu swoich tyłów. Z drugiej jednak strony raz po raz dawały o sobie znać Sołomija Szywerska i Adrianna Płaczek. Coraz większe nerwy udzielały się z kolei trenerowi Startu Antoniemu Pareckiemu. Udzielane przez niego głośne uwagi zrobiły swoje. Wspomniana wcześniej skrzydłowa Cekała doprowadziła do wyrównania. Między 47. a 51. minutą raz na tablicy pojawiał się remis, po chwili o bramkę lepsze były gospodynie. Zwraca uwagę przy tym fakt, że choć emocji nie brakowało, to w spotkaniu ani razu na prowadzenie nie wyszły przyjezdne. Kiedy po czasie na żądanie Pareckiego Pogoń za sprawą Hanny Yashchuk wyłączyła z gry Joannę Wagę szala wygranej zaczęła dość mocno przechylać się w jedną stronę. Sygnał z przodu dały natomiast Małgorzata Stasiak, Daria Zawistowska, a formalności dopełniła Patrycja Królikowska. Znakomite zawody rozegrał cały zespół szczecińskiej Pogoni. Cebula zapisała na swoim koncie aż 12 bramek. W tym sezonie w jednym meczu jeszcze tyle ich nie zdobyła. Zdaje się, że powołanie do kadry robi swoje...
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|