Rzeszowianki nie podniosły rękawic
Mecz Chemika Police z DevelopResem Rzeszów z pewnością na pierwsze karty historii nie przejdzie. Zdecydowane faworytki w postaci siatkarek mistrzowskiej drużyny ani myślały psuć świąteczny nastrój.
A ten panował dziś zarówno wśród zawodniczek, jak i samych kibiców z Polic i Szczecina. Lider tabeli podejmował młodszy zespół, który walczyć będzie o utrzymanie, trudno więc było się spodziewać szczególnych emocji. Celem Chemika była szybka wygrana i rozejście się na krótką świąteczną przerwę w dobrych nastrojach. A jakie przyświecały skazywanym na pożarcie przyjezdnym? Przyjechałyśmy tu zbierać doświadczenie - mówiła skromnie tuż po meczu kapitan DevelopResu Karolina Filipowicz. Czy aby jednak nie zbyt skromnie?
W końcu rzeszowianki występują w Orlen Lidze, a ambicji reprezentowanemu klubowi nie brakuje. Owszem, potencjał i obecne możliwości zespołów są nieporównywalne, ale przyjezdne wyglądały tak, jakby dawno przed rozpoczęciem meczu same siebie skazały na sromotną porażkę.
Tylko w pierwszej fazie premierowego seta podejmowały walkę i nie tylko w obronie po swojej stronie, ale i na siatce. Na 4:2 przyjezdne zablokowały Sanję Malagurski z drugiej linii, a po chwili błąd zdarzył się w szeregach Chemika i było tylko 4:3. Od początku w obydwu ekipach dobrze radziły sobie libero - Lucyna Borek z DevelopResu i Aleksandra Krzos z Chemika. Na 5:5 znów blok rzeszowianek postraszył rywalki. Niestety dla widowiska na tym skończyły się emocje. Sygnał do 'odjazdu' gospodyniom dała Katarzyna Gajgał-Anioł, która najpierw uderzeniem z obejścia zdobyła punkt, po czym popisała się asem serwisowym na 7:5. Chemik sukcesywnie powiększał przewagę, a siatkarkom gości co raz bardziej drżały ręce w ataku. Wyprowadzały niemałą ilość kontr, których jednak nie kończyły na własną korzyść. Co ciekawe, mnóstwo uderzeń z lewego skrzydła lądowało albo w siatce albo daleko w aucie. Tym sposobem nic ugrać w Szczecinie nie można było. Seta (na 25:15) zakończył atak Katarzyny Mróz z krótkiej. Druga partia skończyła się dokładnie takim samym wynikiem, z tą tylko różnicą, że przyjezdne nie podjęły żadnej próby gonienia Chemika. Tylko nieco inaczej wyglądała partia numer trzy dzisiejszego pojedynku... Od początku dominowały policzanki, ale od stanu 13:8 nieco zgubiły koncentrację. Przyjezdne, w dużej mierze za sprawą Pauli Szeremety, trochę podgoniły wynik. Najpierw DevelopRes zdobył dwa punkty przy zagrywce wspomnianej zawodniczki (co do tej pory zdarzało się wyjątkowo rzadko, bo zazwyczaj serwis gości nie robił policzankom żadnej krzywdy), a po chwili Karolina Filipowicz też dołożyła punkcik i zrobiło się 15:13. Z tego wyniku można było jeszcze coś wycisnąć tym bardziej, że Chemik nie grał dziś pierwszym zestawieniem, a i błędów się nie wystrzegał. Ale kiedy była taka potrzeba blok Chemika brał sprawy we własne ręce, a zawodniczki gości znów gubiły się w ataku. Końcówka to pokaz siły właśnie bloku w zespole gospodyń. Kilka efektownych ataków zaliczyła też Izabela Kowalińska, zdobywczyni 13 punktów w meczu. Lepsza od niej była tylko Paula Szeremeta (16 oczek). A spotkanie zakończyła znów Katarzyna Mróz uderzeniem ze środka. Żadna z wymienionych zawodniczek nie otrzymała jednak MVP meczu, a Agnieszka Rabka, która na boisku w miejsce Mai Ognjenovic pojawiła się w drugiej części pierwszego seta. Chemik Police - K.S. Developres Rzeszów 3:0 (25:15, 25:15, 25:19) Chemik Police: Malagurski - 6, Mróz - 8, Kowalińska - 13, Jagieło - 8, Gajgał-Anioł - 7, Ognjenović oraz Krzos (l), Rabka - 2, Bjelica - 1. K.S. Developres Rzeszów: Nowakowska - 3, Szeremeta - 16, Mucha - 7, Hawryła, Filipowicz - 1, Olszówka - 5 oraz Borek (l), Głaz - 1, Śliwińska - 1, Warzocha.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|