Chemik mało efektowny, ale znów skuteczny
Starcie lidera rozgrywek Orlen Ligi z trzecim w kolejności pretendentem do tytułu nie przyniosło wielkich emocji. Wprawdzie w każdym z trzech setów przyjezdne z Sopotu nawiązały walkę z Chemikiem, to czegoś im jednak zabrakło.
Pomimo takiego sobie meczu i zwycięstwa jednej drużyny w stosunku 3:0, trenerzy obydwu ekip byli zadowoleni z postawy swoich podopiecznych. Drużyna nie jest jeszcze w optymalnej formie, a to, co dzisiaj pokazała na tym etapie mnie satysfakcjonuje. W wielu momentach meczu byliśmy blisko rywala, ale ten nie pozwolił dziś na więcej - komentował trener Atomu Lorenzo Micelli. Faktycznie, sopocianki długimi fragmentami nie dawały wyjść na prowadzenie Chemikowi, a i same niejednokrotnie zyskiwały kilkupunktową przewagę.
Tak było chociażby w środkowej fazie pierwszej odsłony spotkania, w którą obydwie ekipy nie weszły zresztą zbyt udanie. Pierwszy wypracowany i zdobyty punkt pojawił się przy stanie 2:2. Wcześniejsze wynikały z błędów drużyn. Po kiwce Mai Ognjenovic i bloku na Katarzynie Zaroślińskiej Chemik miał wynik 5:3, ale bardzo szybko to roztrwonił. Nie bez znaczenia była słaba zagrywka po stronie polickiego teamu. W tym elemencie z kolei lepiej radziły sobie przyjezdne i przy serwisach Brittnee Cooper sopocianki zdobyły kilka oczek z rzędu. Wynik 6:10 mógł niepokoić kibiców miejscowych, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Impas w ataku Chemika zaczęła przełamywać Ana Bjelica. Gospodynie rychło zdobyły więc kilka punktów i wróciły do gry. Od stanu 11:11 sopocianki gubiły się niemiłosiernie w ataku. Co raz lepszy blok Chemika wymiernie w tym pomagał, ale jeden element nie powinien usprawiedliwiać sporej nerwowości Atomu nie tylko w sytuacyjnych akcjach. Mimo to, zespół gości jeszcze raz zbliżył się do Chemika na 17:16, ale znów nie opanował swoich emocji i popełnił kilka prostych błędów. Ana Bjelica wespół z rodaczkami, a konkretnie Mają Ognjenović i Stefaną Veljkovic (najlepiej dziś blokującą) doprowadziła do wyniku 25:21.
Drugi set stał na zdecydowanie lepszym poziomie, a i długich, ciekawych wymian nie zabrakło. Zespół z Sopotu rozpoczął bardziej zdecydowanie i do pierwszej przerwy technicznej narzucał swoje tempo. Przyjezdne punktowały za sprawą Zaroślińskiej i znów dobrej zagrywki. Po asie Zuzanny Efimienko zrobiło się 1:4. Później serwisem postraszyła Cooper i przewaga gości została utrzymana (6:10). Konsekwencji i trochę lepszej skuteczności znowu jednak zabrakło w szeregach Trefla, a niepewność na siatce to woda na młyn najlepszego bloku w lidze. Efektownym trójblokiem (jedynym w meczu) przy niezłych zagrywkach Mai Ognjenović Chemik doprowadził do wyniku 10:10. Te dwa elementy gry dały miejscowym kolejne cenne oczka. Przy serwisie Stefany Veljkovic Chemik wyszedł na 16:13. Nie zbudował jednak większego dystansu, a pod koniec partii rywalki goniły. As Katarzyny Zaroślińskiej na 21:20 dodał sopociankom sporo werwy, ale blok Anny Werblińskiej już w następnej akcji zapał rywalek nieco ostudził. Okazało się, że tylko na chwilę, bo po kolejnej długiej akcji atak w taśmę Chemika spowodował rezultat 22:21, a na remis Małgorzatę Glinkę-Mogentale ustrzeliła zza końcowej linii Klaudia Kaczorowska - jedna z najlepszych serwujących Orlen Ligi. Trefl wyszedł na prowadzenie 22:23 po kolejnych autowym ataku, ale gospodynie obudziły się w samą porę. Glinka-Mogentale z przytupem trafiła na 23:23, a po chwili dołożyła kolejne oczko. Ostatni punkt seta to bardzo dobra obrona Chemika i przestrzelony atak gości. Trzecią partię policzanki kontrolowały przez większą część jego trwania. Efektownym pojedynczym blokiem popisała się Glinka-Mogentale na 4:2, a siatkarki Atomu Trefla znów popełniały przedziwne błędy w komunikacji. W konsekwencji przegrywały, ale tylko dwoma oczkami. Cały czas mogły więc mieć nadzieje na dogonienie Chemika. Katarzyna Zaroślińska próbowała częściej punktować, ale po drugiej stronie siatki tym samym odpowiadała Ana Bjelica. Zawodniczki na przemian zdobyły kilka oczek z rzędu. Policzanki dołożyły do tego grę blokiem i to wystarczyło na odjechanie przeciwniczkom. W pewnym momencie zrobiło się nawet 22:17. Co prawda przewaga Chemika stopniała przy zagrywkach Kaczorowskiej, ale nie na tyle, by drżeć o wynik końcowy. Ostatnie dwa punkty należały do miejscowych, a konkretnie Stefany Veljkovic, która zdobyła asa po taśmie, oraz Agnieszki Bednarek-Kaszy po ataku ze środka. Chemik wygrał zasłużenie, mimo, że jakość jego gry nie była najwyższa. Przyjezdne marnowały z kolei swoje szanse i też popełniały masę niepotrzebnych omyłek. To spowodowało, że ich dobra postawa serwisem i potencjał w ataku nie został wykorzystany. MVP meczu została: Agnieszka Bednarek-Kasza Chemik Police - PGE Atom Trefl Sopot 3:0 (25:21, 25:23, 25:21) Chemik Police: Werblińska - 7, Veljković - 10, Bjelica - 15, Glinka-Mogentale - 12, Bednarek-Kasza - 10, Ognjenović - 4 oraz Zenik, Jagieło, Malagurski. PGE Atom Trefl Sopot: Zaroślińska - 11, Kaczorowska - 10, Efimienko - 7, Kaczmar - 2, Leys - 2, Cooper - 6 oraz Durajczyk, Łukasik, McClendon.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |