Osadnik przegrywa na Bandurskiego w ostatniej akcji
Wtedy kiedy losy spotkania rozstrzygają się w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, zawodnicy jednej drużyny szaleją ze szczęścia, drudzy zaś pogrążają się w rozpaczy. W meczu Stali Szczecin z Osadnikiem Myśliborzu tymi pierwszymi byli szczecinianie.
To oni w 93. minucie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Damian Klowan minął w polu karnym najlepszego w tym meczu piłkarza Osadnika Bartosza Jodkę i posłał piłkę w długi róg obok wychodzącego z bramki Mariusza Jarosińskiego. I choć może bardziej zasłużony byłby bramkowy remis, to jeśli któryś z zespołów miał wygrać, to musieli być to Stalowcy.
Gospodarze stworzyli sobie siedem sytuacji strzeleckich, a Osadnik tylko trzy. Przy dwóch główną rolę odegrał sędzia główny. Najpierw odgwizdał zagranie ręką Roberta Dudka, mimo że ten piłki ręką nie dotknął, a następnie uznał, że Dudek faulował, pomimo tego że chwilę wcześniej to on sam był faulowany. Za pierwszym razem, w 8. minucie, Maciej Czyżewski z prostego podbicia trafił piłką w słupek, za drugim, w 89. minucie, gracz Stali nieczysto trafił w piłkę i ta zamiast do bramki, to poleciała na aut. Jeszcze w pierwszej połowie Czyżewski raz jeszcze uderzał z rzutu wolnego i po raz kolejny minimalnie chybił, a i tuż przed przerwą Rafał Komar niemiłosiernie przestrzelił.
Osadnik w pierwszych czterdziestu pięciu minutach oddał wyłącznie jeden groźny strzał. Uderzenie z rzutu wolnego Marcina Gajewskiego przeleciało nad bramką Mateusza Jarząbka. Tym niemniej przez pierwsze dwadzieścia minut myśliborzanie nie mogli utrzymać się przy piłce i wymienić między sobą kilku podań. Outsider IV ligi zepchnął beniaminka tych rozgrywek do głębokiej defensywy. Tyle że Osadnikowi udało się przetrzymać te frontalne ataki Stali. Wpływ na tę zmasowaną obronę miały bez wątpienia zmiany w składzie. Środkowy pomocnik Paweł Myszkowski zagrał na prawej obronie, a Dudek w środku pola. Na całe szczęście dla przyjezdnych ich szkoleniowiec w porę wycofał się z tego dość niecodziennego pomysłu. Po przerwie pojedynek wyrównał się, a obie ekipy stanęły przed swoimi szansami. W 54. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Gajewski, ale jego strzał z ostrego kąta niewielkiej odległości minął bramkę Jarząbka. Sześć minut później za to zawodnik Stali, z jeszcze większego kąta, choć i z o wiele bliższej odległości, nieznacznie się pomylił. W 64. minucie piłkarz Stali uderzył zza pola karnego, a piłkę lecącą w środek bramki Jarosiński przeniósł nad poprzeczkę... nogami. W 73. minucie Osadnik stworzył sobie najlepszą okazję. Łukasz Koneczek zagrał do Patryka Korzeniewicza, ten strzelił z półwoleja, ale trafił w słupek. Więcej sytuacji nie było, aż do wspomnianej 89. i 93. minuty. Szczecinianie byli bardziej zdeterminowani, agresywniejsi, zachowali więcej sił w samej końcówce. Tych myśliborzanom zabrakło, choć trener Dudek nie wykorzystał wszystkich czterech zmian. W porównaniu z pucharowym starciem z Vinetą Wolin w pierwszej jedenastce gości zameldowało się na boisku ośmiu graczy. Stal Szczecin - Osadnik Myślibórz 1:0 (0:0) MKS Osadnik: Jarosiński - Plackowski, Jodko, Wekwerth, Myszkowski - Dudek - Gajewski M., Małowiecki (Koneczek), Norsesowicz, Grzeca (Korzeniewicz) - Zimer (Rostkowski)
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: szlemiel |
|