Przegrana walka na nerwy!
Najlepsze siatkarki Europy rozpoczęły zmagania o puchar tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń. W pierwszym meczu Chemik mierzy się z wloskim Unedo Yamamay Busto Arsizio. Jest bardzo gorąco, zarówno na parkiecie jak i trybunach.
Chemik zanotował wymarzony początek. W roli głównej - Anna Werblińskiej i 4:0 dla gospodyń. Atomowe zagrywki kapitan polickiej ekipy wręcz niszczyły defensywę włoskiej ekipy w pierwszych minutach. Nic więc dziwnego, że trener gości - Carlo Parisi poprosił o przerwę. Po niej autowy serwis, a po długiej wymianie pierwszy punkt wywalczyły zawodniczki Busto Arsizio. As Any Bjelicy rozochocił kibiców do jeszcze większego dopingu, ale po wideoweryfikacji punkt przyznano Włoszkom. Kilka mniej udanych akcji w wykonaniu miejscowych i gra się wyrównała, choć wciąż w każdym ruchu, w każdym uderzeniu i reakcji widać ogromną koncentrację i wolę zwycięstwa policzanek...
Na 12:10 zmniejszy stratę Włoszki po niesamowitej akcji z obydwu stron, mocnych atakach, obronach z pasją, ale ostatnie uderzenie z II linii należało Heleny Havelkovej. Od tego momentu to przyjezdne spisywały się co raz lepiej. Bardzo niebezpieczny serwis Valentiny Diuf sprawił kłopoty, a po kolejnym przyjezdne wyszły na pierwsze prowadzenie w meczu - 13:14. Skuteczna w tej części seta była Helena Havelkova.
Za chwilę znów niesamowita Havelkova dała o sobie znać. Nerwy wkradły się w poczynania miejscowych, najpierw duży aut Mai, a po chwili autowy atak Werblińskiej i strata do rywalek powiększyła się. 18:21 blok-aut. Znów spory aut serwisem, tym razem Veljković. Chemik jeszcze walczył, ale nie poprawił swojego dorobku na tyle, by wygrać. Z prawego skrzydła mocno uderzyła Ekaterina Lyubushkina na 24 punkt. Niedane przyjęcie zakończyło premierową partię. Niepowodzenie w pierwszym secie nie zmieniło jednak bojowego nastawienia Chemika. W drugą partię wszedł z takim samym zapałem i dzięki temu po kilku minutach wyrównanej gry wyszedł na prowadzenie 14:9... Na 16:14 Małgorzata Glinka-Mogentale po prostej i choć przewaga stopniała, wciąż w lepszej sytuacji był Chemik. Niestety, podobnie jak w pierwszym secie, słaba skuteczność siatkarek Cuccariniego spowodowała, że przeciwniczki doprowadziły do remisu po 17. Gospodynie były blokowane nawet w wydawało się dobrych, dynamicznych akcjach, jak ta w wykonaniu Stefany Veljković. Większe opanowanie Włoszek, ale i one popełniały błędy. Przy wyniku 18:19 wszystko było jeszcze do nadrobienia. Plas dał przeciwniczkom 20 punkt przy 18 Chemika. Na szczęście taśma przy serwisie Ekateriny Lyubushkinej dał chwilę oddechu. Nadzieje lokowaliśmy w Annie Werblińskiej i słusznie, bo jej świetna zagrywa i blok Vejlković spowodował remis po raz kolejny. Ten sam scenariusz miał miejsce w następnej akcji, ale goście wybronili się. Blok Veljković i Kowalińskiej na 21:21 spowodował niemal euforię na trybunach, podobnie jak za chwilę mistrzowski punkt Glinki-Mogentale na 22:22 z lewego skrzydła. Blok Bednarek-Kaszy na 23:22 torował drogę do wygranej, szczególnie, że błąd w defensywie gości dał piłkę setową! Atomowy atak z prawego skrzydła jeszcze uratował gości. Co więcej udało im się wyrównać na 24:24. Niestety dla tysięcy kibiców, zgromadzonych dziś w Azoty Arenie, mocne ataki Chemika na nic się zdawały. Włoszki wybraniały niemal wszystko. Imponował spokój w ich defensywie. Dzięki temu właśnie dobrnęły do szczęśliwego dla siebie końca partii. Wygrały na przewagi - 25:27. Parę minut od początku trzeciej odsłony widowiska podobne do startu meczu, tyle że w drugą stronę. Unedo Yamamay Busto Arsizio wyszło na prowadzenie czterema punktami. Zawodniczki z Włoch utrzymywały skuteczność w bloku i ataku. Na dużym luzie rozgrywała reprezentantka Polski - Joanna Wołosz. Wciąż ekipa z Italii świetnie też broniła, w czym prym wiodła libero - Giulia Leonardi. Chemik próbował się podnieść, ambicji nie można mu było odmówić, ale cały czas brakowało skuteczności i większej solidności w konstruowaniu kolejnych akcji. Po mocnym ataku Any Bjelicy (która wróciła na plac gry w miejsce Izabeli Kowalińskiej) dał wynik 12:17, a następnej akcji Chemik odrobił jeszcze jeden punkcik. To dało nadzieje na lepszą przyszłość w nadchodzących minutach tego meczu. Atak po bloku Anny Werblińskiej mocno uradował widownię, a tylko 3 oczka straty rozbudziły nadzieje. Włoszki zdobyły jednak 18 i 19 punkt, po asie Havelkovej. Skuteczna Diouf podwyższyła z prawego skrzydła na 16:21. Policzanki mniej ryzykowały przy zagrywce z różnym skutkiem, ale Ana Bjelica właśnie takim serwisem przyczyniła się do zdobycia 3 punktów z rzędu i przy stanie 19:22 znów pojawiły się nadzieje. Dobry serwis dał jednak gościom następne punkty. Dwie piłki meczowe jeszcze zostały obronione przez Chemika, a przede wszystkim Małgorzatę Glinkę-Mogentale, tyle że trzecia jej zagrywka powędrowała w spory aut... I to był koniec. Chemik przegrał 0:3. Poniżej składy drużyn (w nawiasie zdobyte punkty): Chemik: Werblińska (8), Bednarek-Kasza (1), Glinka-Mogentale (15), Bjelica (8), Veljkovic (13), Ognjenovic (4), Zenik (libero) oraz Kowalińska (1) i Jagieło Yamamay: Lyubushkina (9), Marcon (6), Diouf (19), Wołosz (2), Havelkova (17), Pisani (4), Leonardi (libero) oraz Perry, Aelbrecht i Camera
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|