Racki pokonuje policzan
Sobotnie popołudnie w Pelplinie mgliście przywitało zawodników KP Chemik Police i miejscowej Wierzycy na stadionie przy ulicy Czarnieckiego.
Niestety, policcy zawodnicy pierwszą połowę zagrali tak, jakby tylko oni mieli mgłę przed oczami, skutkiem czego Łukasz Racki klasycznym hat-trickiem doprowadził zespół gości do nokdaunu, a pobudka policzan w drugiej połowie przyszła zbyt późno by zdobyć choć punkt w tym meczu.
Pierwszy celny strzał tego spotkania okazał się być punktującym. W 10-tej minucie Przemysław Skalski posłał długie podanie ze środka pola między polickimi obrońcami do ustawionego po prawej stronie pola karnego Łukasza Rackiego który po krótkim przymierzeniu oddał strzał którym pokonał Piotra Ruska. Po stracie bramki nasi zawodnicy wprawdzie oddali kilka strzałów, lecz wszystkie one przechodziły w dalszej lub bliższej odległości od bramki gospodarzy. Policzanie wyglądali jakby do końca nie wiedzieli co mają z piłka zrobić, za to pelplinianie rozgrywający grę w większości w środku pola stanowczo raz po raz szukali długimi podaniami swoich ofensywnych graczy. W 28 minucie Skalski z własnej połowy skierował ponownie długie podanie przed nasze pole karne, piłkę próbował przejąć Jakub Szałek, lecz niestety skuteczniej uczynił to Racki który głową wystawił sobie futbolówkę, a następnie z ostrego kąta pokonał Ruska tym razem strzałem w krótki róg. Cztery minuty później aktorstwo Mateusza Kaczmarka oczarowało arbitra głównego tego spotkania gdy bez kontaktu z przeciwnikiem położył się w polu karnym obok blokującego jego wrzutkę Pawła Szewczykowskiego odgwizdał bez namysłu rzut karny. Wprawdzie sędzia mógł uznać sam blok „Boba” za zbyt impulsywny, lecz nie zmienia to faktu, iż wynik bezkontaktowej sytuacji doprowadził do utraty trzeciej bramki, gdyż wykonawca jedenastki Łukasz Racki i tym razem się nie pomylił. Żółto-zieloni po utracie trzeciej bramki zaczęli wprawdzie większą liczbą atakować przeciwnika, lecz strzały z daleka Krzysia Filipowicza czy wrzutki w pole karne innych naszych zawodników lądowały finalnie w rękach Daniela Czapiewskiego. Taka gra groziła szybką kontrą, jedna z nich w końcówce drugiej połowy mogła podwyższyć wynik meczu, lecz na szczęście uderzenie Patryka Drewka z ostrego kąta przeszło minimalnie obok długiego słupka.
Piłkarze Chemika drugą połowę rozpoczęli dużo bardziej agresywnie i zdecydowanie, ale to gospodarze wypracowali sobie pierwsi świetną sytuację bramkową. Trzy minuty po pierwszym gwizdku arbitra w drugiej połowie, Skalski obsłużył Drewka idealnym podaniem między zawodnikami z Polic, ten wbiegł w pole karne i gdy wydawało się, że po zostawieniu interweniującego Ruska za plecami strzeli do pustej bramki, Grzegorz Pawłowski wygarnął mu piłkę spod nóg w ostatniej chwili. To kolejne już w tym meczu ostrzeżenie podziałało jeszcze bardziej mobilizująco dla naszych piłkarzy. Od tego momentu żółto-zieloni przejęli inicjatywę i raz po raz zagrażali bramce gospodarzy, czy to co chwilę wykonywanymi rzutami rożnymi czy długimi wrzutkami z autu kierowanymi wprost w pole karne. Niestety strzały Pawła Krawca czy Filipowicza ciągle mijały bramkę Czapiewskiego. W 60-tej minucie policzanie mieli najlepszą jak dotąd sytuację na zdobycie pierwszej bramki. Silne i precyzyjne uderzenie Krawca z rzutu wolnego koniuszkami palców paruje na słupek golkiper Wierzycy notując tym samym interwencję meczu. Trud i walka do upadłego procentuje, a dzięki uporowi można złamać najlepszą defensywę. W końcu nadeszła 80- ta minuta. Karol Ława po walce z dwoma obrońcami gospodarzy wystawia podaniem głową przed pole karne piłkę szarżującemu z głębi pola Mateuszowi Sowale, który po walce bark w bark z obrońcom wpada w pole karne, wymija Czapiewskiego i spokojnie eskortuje piłkę do siatki. Wierzyca od kilkunastu minut broniła się już całym zespołem w niedalekiej odległości od swej bramki, lecz nasi piłkarze dalej uparcie szukali dziury w tak zbudowanym murze. W 83 minucie Krawiec z lewego narożnika pola karnego oddaje strzał który w niedalekiej odległości mija jednak bramkę Wierzycy, lecz już dwie minuty później sumiennie szukając bramki z tego samego miejsca, oddaje strzał w długi róg który kończy się zdecydowanie najładniejszą bramką meczu. Gra w tym momencie stała się bardzo nerwowa, zawodnicy z Pelplina jak tylko mogli kierowali piłkę na auty i w dalekie wybicia, a policzanie jak najszybciej zawracali ją w stronę bramki gospodarzy. W ostatniej minucie meczu po sporym zamieszaniu w polu karnym Sowała był bliski zdobycia dla nas cennego punktu, niestety jego strzał został odbity od jednego z defensorów Wierzycy, a sędzia po doliczeniu czterech minut zakończył to spotkanie przy stanie 3-2 dla gospodarzy.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne (www.chemik.police.pl)
relacjďż˝ dodaďż˝: LordBiedak |
|