Oldboy'e z Pogoń Szczecin Portowcy Stars zajęli drugie miejsce na XXVII Mistrzostwach Polski Oldboy'ów w Halowej Piłce Nożnej. Szczecinianie bronili tytułu, ale w finale - po rzutach karnych - musieli uznać wyższość Gwarka Zabrze.
- Nie przegraliśmy żadnego meczu - powiedział Grzegorz Matlak. - Sporo działo się w finale i niedosyt pozostał. Graliśmy bez fazy eliminacyjnej, bo mieliśmy tytuł mistrza Polski, więc niektórzy przeciwnicy byli już zmęczeni. Wiek jest, jaki jest. Numeru PESEL nie oszukamy. Dobrze to wyglądało. Pomogło nam doświadczenie niektórych w futsalu. W przyszłym roku rywalizacja o finał będzie spora. W niedzielę oldboy'e rywalizowali w grupie z: Hutnikiem Kraków, Concordią Knurów, Stomilem Olsztyn oraz Polonią Warszawa.
Po komplecie zwycięstw awansowali do kolejnej rundy. W półfinale wygrali 3:1 z Cracovią, a w finale przyszło im zmierzyć się z Gwarkiem. - Pierwsze minuty na turnieju pokazały, że przyjechaliśmy po mistrza - wspominał Matlak. - Zapowiadało się tak, jak mówiliśmy przed wyjazdem, że jedziemy po tytuł.
Na przeszkodzie stanęli zabrzanie. Po pierwszych minutach prowadzili 1:0, ale Portowcy szybko odrobili wynik. Na kilkadziesiąt sekund przed końcową syreną prowadzili 3:2, ale chwilę później wyrównał Adrian Sikora - były zawodnik m.in.: Górnika Zabrze czy Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. W serii rzutów karych lepsi okazali się oldboy'e z Gwarka. Wygrali 3:2 i sięgnęli po tytuł mistrza Polski. Nagrodę za najlepszego golkipera zgarnął Wojciech Tomasiewicz - trener bramkarzy w Akademii Piłkarskiej Pogoni Szczecin. - Podziw i szacunek dla niego - powiedział Matlak. - Jeszcze przed turniejem sam nie był pewien, jak się czuje, bo miał operację oka, a potem palca. Uporządkował swoje sprawy i pokazał, że można zwyciężyć mimo przeciwności losu.
źródło: pogonszczecin.pl
|
|