Policzankom nie straszny przeciwnik w sezonie 2019/2020 w Lidze Siatkówki Kobiet. To inne drużyny muszą się bać siatkarek Ferhata Akbasa. O sile byłych wielokrotnych mistrzyń Polski przekonały się w sobotę (14 grudnia) zawodniczki Energi MKS-u Kalisz. Przyjezdne, w których zagrała wypożyczona z Polic Justyna Łukasik przegrały 0:3 w setach do 18, do 23 i do 14. Ekipa z województwa zachodniopomorskiego na kilka godzin straciła prowadzenie w stawce na rzecz Developresu SkyRes Rzeszów, ale po końcowym gwizdku znowu wspięła się na sam szczyt i jako jedyna zakończyła tę część sezonu bez porażki.
Pierwszy set przebiegał dokładnie tak, jak sobie to wymyślił turecki szkoleniowiec polskiego zespołu. Tylko do stanu 4:4 trwała wymiana ciosów. Potem coraz bardziej do głosu dochodziły miejscowe. Zaczęło się od skutecznych prób na środku siatki w wykonaniu Agnieszki Bednarek. Potem pomogła jej kapitan Martyna Grajber, która po końcowej syrenie otrzymała tytuł MVP spotkania. Chemika należało chwalić przede wszystkim za obronę. Kończących ataków kaliszanek było naprawdę niewiele.
Drugi set to już nieco inna bajka. Adela Helić pokazała, że wie, jak dobrze przymierzyć i jak szczelnie ustawić dłonie przy siatce. Wspomniana wcześniej Grajber mogła się o tym doskonale przekonać. Od wyniku 6:5 punkt po punkcie Energa zwiększała przewagę. Akbas starał się ratować sytuację biorąc challenge, ale czasem trafił, czasem nie. Jednak wtedy dały o sobie znać Iga Wasilewska oraz Wilma Salas. Ta pierwsza nieźle serwowała, druga mocno atakowała nad blokiem. Skończyło się 25:23. Decydujący cios zapadł po dłuższej przerwie. Chemik dosłownie robił, co chciał. Już po kilku akcjach o przerwę poprosił trener Jacek Pasiński. Najdłuższa seria punktów trwała, gdy w polu zagrywki stanęła Martyna Łukasik. Nie można jednak mówić, że były to same asy serwisowe, ale na tyle skuteczne zagrywki, że rywalki albo musiały kiwać, albo nadziewały się na blok lub też całkiem się gubiły, gdy piłkę niesioną zagrała choćby Adrianna Budzoń. Wydawało się, że MKS nie wyjdzie z 10 punktów, ale ostatecznie mecz zakończył się w tym secie przy stanie 25:14. Tym samym w każdym z trzynastu rozegranych do tej pory meczach w LSK Grupa Azoty Chemik schodziła z parkietu jako zwycięska. Piękna seria policzanek trwa w najlepsze.
źródło: własne
|
|