Portowcy o kolejne ligowe punkty powalczą na dalekiej Lubelszczyźnie. Jesteśmy ciekawi jak drużyna odnajdzie się w nowej rzeczywistości. Reprezentacyjna przerwa minęła szybko i burzliwie. Wiemy już, że to ostatnie tygodnie Kosty Runjaicia w Szczecinie. Opiekun oficjalnie potwierdził zakończenie współpracy z Pogonią wraz z końcem sezonu. Kibice wierzą w to, że zespół nie załamie się tą wiadomością, a dodatkowo zmobilizuje i niczym Phil Jackson z Chciago Bulls w sezonie 1997/98 NBA, Kosta Runjaić zakończy swoją misję w Szczecinie z sukcesem.
Łęcznianie podobnie jak ostatni rywal Pogoni (Wisła Kraków) są drużyną, którą czekają nerwowe tygodnie. Beniaminek walczy o utrzymanie, a przed nim tacy przeciwnicy jak Pogoń, Lech, Raków czy Radomiak. Sytuacja dla Górnika jest trudna, jednak nie beznadziejna. Klasycznie, jest to rywal którego nie można zlekceważyć i pozwolić mu na rozwinięcie skrzydeł. Na własnym boisku łęcznianie uzbierali 14 punktów ze swojego całkowitego dorobku (24 punkty). Razem z Zagłębiem oraz Bruk-Betem, Górnicy są najgorszą domową defensywą w lidze - 21 goli straconych. Warto odnotować, że w Łęcznej punkty stracił Kolejorz (remis 0:0) oraz Raków (remis 1:1).
Liderem zespołu z Łęcznej jest Bartosz Śpiączka. Znany z występów we Flocie Świnoujście zawodnik zdobył w tym sezonie 10 goli dla Górnika. 42% zdobyczy łęczyńskiej drużyny to najlepszy wynik w całej PKO Ekstraklasie. 31-latek wyrównał swój rekordowy dorobek z sezonu 2017/18. Teraz będzie chciał go wyśrubować. Ważnymi ogniwami w zespole pozostają także Janusz Gol oraz Bartosz Rymaniak. Ten drugi zanotował osiem meczów w reprezentacji Polski, a z Legią sięgał po puchar oraz mistrzostwo Polski. Portowcy w Łęcznej gościli ponad pięć lat temu. 12 marca 2017 roku szczecinianie zremisowali tam 2:2. Dwa razy obejmowali prowadzenie w tamtym meczu, a od 65. minuty grali w dziesiątkę. W kadrze Pogoni nie ma już żadnego piłkarza, który pamięta tamto spotkanie z boiska. - Na pewno nie zlekceważymy tego przeciwnika. Mamy osiem tygodni, przed nami osiem finałów. Kto by pomyślał, że Włosi nie zakwalifikują się na mistrzostwa świata? Taka jest właśnie piłka. Można grać przez 90 minut na jedną bramkę, dominować, a przeciwnik strzela jednego gola i wygrywa mecz. Będziemy musieli więc być w pełni skoncentrowani. Znam swoich chłopców, widziałem, jak w przerwie na reprezentację wyglądali na treningach, jak się zachowywali. Te treningi wyglądały naprawdę dobrze. Nie mam więc obaw, że którykolwiek z nich odda przeciwnikowi choćby centymetr boiska. Respektujemy naszego rywala, ale znamy tez swoją jakość i wiemy, jak mamy grać. Przed nami ostatnie 8 meczów i żaden z tych meczów nie będzie łatwy - powiedział na konferencji przed spotkaniem opiekun Pogoni.
źródło: własne/Pogoń Szczecin
|
|