Pogoń Szczecin nie wytrzymała presji faworyta i przegrała na własnym obiekcie z Wisłą Płock 2:1 W piątkowy wieczór, na stadionie przy Twardowskiego lider Ekstraklasy podejmował szóstą w tabeli Wisłę Płock. „Najważniejszy mecz jest w piątek wieczorem. Jesteśmy wewnętrznie spokojni i skoncentrowani”, to słowa Kosty Runjaicia z przedmeczowej konferencji prasowej. Kibice Dumy Pomorza spodziewali się po tym spotkaniu tylko jednego - dopisania trzech punktów do tabeli i kolejnego kroku w walce o Mistrzostwo Polski.
Portowcy mecz rozpoczęli od dwóch groźnych ataków, jednak to płocczanie w 9 minucie stworzyli sobie bardzo dogodną okazję. Pozostawiony bez opieki Jorginho doszedł do piłki w polu karnym Stipicy, na szczęście dla Pogoni strzał był bardzo niedokładny. Pierwszy celny strzał Portowcy oddali w 15 minucie, a jego autorem był Piotr Parzyszek, który mając na plecach dwóch obrońców obrócił się w kierunku bramki, jednak uderzenie było zbyt lekkie. W 23 minucie fantastyczną okazję do otwarcia wyniku miał Mariusz Fornalczyk. Młodzieżowiec wpadł w pole karne i soczystym uderzeniem poszukał dłuższego słupka, niestety piłka nie trafiła w światło bramki. W 27 minucie Wisła wyszła z groźnym kontratakiem. Świetnym podaniem obsłużony został Sekulski, wyszedł sam na sam, jednak czujny i pewny w bramce Stipica wyjął mu piłkę spod nóg. Wynik meczu w 33 minucie otworzył Kamil Grosicki. Mimo asysty trzech obrońców pomocnik zdołał obrócić się z futbolówką w kierunku bramki i mocnym strzałem nie dał szans Krzysztofowi Kamińskiemu. Goście odpowiedzieli trzy minuty później. Wyrównujące trafienie zanotował na koncie Łukasz Sekulski.
Drugą połowę goście rozpoczęli od mocnego uderzenia. Prawą stroną popędził jeden z płocczan, podał do partnera, a ten bardzo mocnym uderzeniem próbował pokonać Stipicę, jednak bramkarz Pogoni końcówkami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kolejne minuty to próby konstruowania akcji ofensywnych z obu stron. Jednak to Wisła wyszła na prowadzenie w 62 minucie. Po stałym fragmencie pod bramką Stipicy podopieczni Pavla Stano wyprowadzili kontrę. Do pędzącego lewą stroną Jorginho podał Sekulski, a pomocnik dokładnym strzałem po ziemi pokonał Stipicę. Runjaic próbował zmienić obraz gry wpuszczając rezerwowych, jednak naładowana prowadzeniem Wisła nie cofnęła się i kilkukrotnie zagroziła pod bramką Pogoni. Portowcy próbowali doprowadzić do remisu, jednak kolejne ataki i akcje kończyły się niecelnymi uderzeniami. Niestety doliczony czas gry nie przyniósł upragnionej bramki dającej Portowcom remis i z boiska to płocczanie schodzili z trzema punktami.
źródło: własne
|
|