Portowcy po tym jak w 53 minucie czerwoną kartką napomniany został Benedikt Zech, grać musieli w dziesiątkę, jednak nie przeszkodziło to w pokonaniu Legii Warszawa i dopisaniu trzech punktów do ligowej tabeli.
Na zakończenie weekendu piłkarze Pogoni Szczecin zmierzyli się na własnym boisku z Legią Warszawa. Pojedynek dwóch szkoleniowców, którzy po zakończeniu sezonu nie będą kontynuować pracy w dotychczasowych klubach był jednym ze smaczków niedzielnego spotkania. Wiele wskazuje jednak na to, że obecny trener Portowców nowy sezon rozpocznie na ławce trenerskiej Legionistów.
Spotkanie rozpoczęło się dość nerwowo. W pierwszym kwadransie na faul bez piłki próbował nabrać Szymona Marciniaka lewy obrońca warszawiaków Ribeiro, który dał popis aktorskim umiejętnościom. Szczecinianie odpowiedzieli przewinieniem Kostasa, który w 13 minucie faulował Rosołka i napomniany został żółtą kartką. Była to czwarta indywidualna kara dla stopera, co oznacza absencję w kolejnej kolejce w meczu ze Śląskiem Wrocław. Wynik meczu w 26 minucie otworzyli Portowcy. Rzut rożny wykonywał Vahan Bichakchyan, dograł na głowę Kostasa, a uderzenie stopera sparował Strebinger. Wypluta na piąty metr futbolówka, po zamieszaniu, trafiła na nogę Zahovicia, a napastnik Pogoni umieścił ją w bramce. W 30 minucie Dąbrowski faulował rywala tuż przed polem karnym Pogoni. Do rzutu wolnego podszedł Josue, jednak uderzona piłka trafiła w mur ustawiony przez podopiecznych Kosty Runjaicia. Trzy minuty później Portugalczyk znów próbował zaskoczyć Stipicę, jednak jego próba strzału była mocno niecelna. W 35 minucie futbolówkę na własnej połowie przejął Grosicki. Popędził lewą stroną, minął Wieteskę i z okolicy szesnastego metra próbował podwyższyć prowadzenie Portowców, niestety piłkę zablokowali defensorzy Legii. Do remisu, w 38 minucie, trafieniem samobójczym doprowadził kapitan granatowo bordowych Damian Dąbrowski. Piłka dośrodkowana przez Josue z rzutu rożnego, doleciała do piątego metra przed bramką Stipicy. Niestety bramkarz gospodarzy minął się z futbolówką, a ta odbijając się od Dąbrowskiego wpadła do bramki. Drugą połowę Portowcy rozpoczęli z jedną zmianą w składzie, za Mariusza Fornalczyka na murawie zameldował się Mateusz Łęgowski. Legioniści drugą część rozpoczęli z przytupem. Dobrą akcję stworzył świetnie dziś dysponowany Josue. Dograł do Rosołka, a ten uderzeniem głową trafił w słupek bramki bronionej przez Stipicę. W 53 minucie przed własną szesnastką Wszołka faulował Zech. Szymon Marciniak napomniał stopera żółtą kartką, jednak chwilę później po obejrzeniu powtórki sytuacji w systemie VAR, zmienił decyzję i ukarał obrońcę bezpośrednią czerwoną kartką. Niespodziewanie w 63 minucie, osłabieni Portowcy, wyszli na prowadzenie. Dobre podanie w kierunku Vahana posłał Dąbrowski, Ormianin przyblokował obrońcę, do futbolówki dopadł Zahović i soczystym uderzeniem umieścił ją w bramce. Pięć minut później na tablicy widniał już wynik 3:1. Wprowadzony z ławki Kurzawa świetnie rozegrał piłkę, znalazł podaniem Zahovicia, ten zagrał do Grosickiego, a pomocnik w swoim stylu, uderzeniem obok słupka pokonał Strebingera. W końcówce spotkania granatowo bordowo umiejętnie bronili utrzymania wyniku. Starali się częściej grać piłką, przenosić ciężar spotkania na połowę przeciwnika. W doliczonym czasie Legioniści mieli rzut rożny, jednak dwukrotnie pewnie interweniował Stipica.
źródło: własne
|
|