Zakończyła się przygoda Portowców w europejskich pucharach. Mimo naprawdę dobrej postawy szczecinianie przegrali z Brøndby IF aż 4:0. Portowcy przyjechali do Danii ze swoimi nadziejami. Wystartowali zdecydowanie lepiej niż przed tygodniem. Niestety po kwadransie pojawiły się pierwsze problemy. Dante Stipica źle podał piłkę do Luísa Maty. Tego uprzedził Simon Hedlund, a faul Portugalczyka oznaczał rzut karny.
Piłkę na jedenastym metrze ustawił sam poszkodowany. Bramkarz Pogoni wyczuł intencje napastnika, jednak napastnik gospodarzy mógł cieszyć się z gola. Mimo tej sytuacji goście wciąż przeważali na boisku. Pogoń dłużej utrzymywała się przy piłce i była bliska wyrównania. W 21. minucie w słupek trafił Jean Carlos Silva. Postawa szczecinian mogła się podobać. Portowcy znów zawiedli w defensywie. W 33. minucie karygodnie podanie posłał Luís Mata. Piłka trafiła przed pole karne do Simona Hedlunda. Ten popędził na bramkę i bezlitośnie wykorzystał sytuację sam na sam. Szczecinianie sami ograniczyli sobie szanse prokurując dziecinne błędy. W końcówce Pogoń wyraźnie przycisnęła gospodarzy. Nie przełożyło się to jednak na poważne zagrożenie bramki. Najgroźniejszy był strzał zza pola karnego Kamila Grosickiego, który wybił na rzut rożny Mads Hermansen.
W 52. minucie szczecinianie znów zasnęli w defensywie. Gospodarze mieli za dużo wolnego miejsca i w sytuacji sam na sam znalazł się Mathias Kvistgaarden, który trafił na 3:0. Duńczyk był na ofsajdzie i gol nie powinien zostać uznany. Brak VAR-u nie pozwolił na zmianę wyniku. Chwilę później ręką we własnym polu karnym zagrał Marko Divković, lecz gwizdek arbitra milczał. Goście znów częściej byli przy piłce. Nic z tego nie wynikało. Duża ilość stałych fragmentów gry także nic nie dawała. Obrońcy Brøndby IF wyraźnie dominowali w powietrzu, ale i na ziemi. W 62. minucie było już 4:0. Marko Divković zabawił się w polu karnym po rzucie rożnym. Chorwat podbił sobie piłkę i strzałem w długi róg dobił Portowców. Dziesięć minut później szansę na gola honorowego miał Kamil Grosicki. Po zagraniu od Jakuba Bartkowskiego posłał piłkę wysoko w trybuny. W 77. minucie tuż obok bramki uderzył Mariusz Fornalczyk. Rozmiary porażki są bardzo bolesne. Pogoń zagrała dobry mecz, ale poniosła klęskę. Jens Gustafsson ma nad czym myśleć. Jego podopieczni mają spore kłopoty w defensywie. Loty obniżył Dante Stipica i reszta jego kolegów. Portowcom brakuje także skuteczności oraz wykorzystywania stałych fragmentów gry.
źródło: własne
|
|