Nieskuteczność oraz słaba postawa w obronie zakończyła się klęską Portowców w Mielcu. Podopieczni Jensa Gustafssona wciąż szukają sposobu na ustabilizowanie formy. W sobotę Pogoń poszuka punktów na własnym boisku gdzie jeszcze nie zaznała smaku porażki. Przeciwnikiem szczecinian będzie Piast Gliwice. To rywal z którym Duma Pomorza nie przegrała sześciu kolejnych pojedynków w lidze. Początek sobotniego meczu o godzinie 20. Zawody poprowadzi Damian Sylwestrzak, który był rozjemcą w wygranych przez Pogoń meczach z Widzewem Łódź i Wartą Poznań (po 2:1).
Piast Gliwice to dopiero szesnasta drużyna w tabeli PKO Ekstraklasy. Wyjazdowy dorobek gliwiczan to zwycięstwo, remis oraz cztery porażki, bramki 4:9. Po raz ostatni śląski zespół komplet punktów wywalczył 13 sierpnia, kiedy to pokonał w delegacji Cracovię Kraków 1:0. Podopieczni Waldemara Fornalika w ostatnim czasie mają duże problemy z wygrywaniem. Piastunki w minionych pięciu spotkaniach zaliczyły dwa remisy oraz trzy porażki. Mecz z Pogonią będzie dla gliwiczan ostatnim w tym roku z drużynami ze ścisłej czołówki. Mimo to przyjezdni liczą, że uda im się zapunktować już jutro. Chaotyczna gra Pogoni w defensywie jest dla nich szansą, którą mogą wykorzystać.
Gliwickiej bramki wciąż strzeże František Plach, który bez wątpienia zalicza się do ligowej czołówki golkiperów. 30-letni Słowak podobnie jak znany z gry w Pogoni Jakub Czerwiński może pochwalić się kompletem minut na boiskach PKO Ekstraklasy w tym sezonie. Kluczową postacią w środku pola pozostaje Damian Kądzior. Kuszony latem przez Lecha Poznań zawodnik ma w swoim dorobku dwie bramki oraz sześć asyst. Najlepszym strzelcem drużyny pozostaje Kamil Wilczek. Doświadczony snajper ma na swoim koncie cztery gole. Formę powoli odbudowuje Jorge Félix. Hiszpan, który opuszczał Polskę jako gwiazda ligi nie podbił ligi tureckiej i wrócił do Gliwic. Portowcy znów zawiedli swoich fanów. Choć w Mielcu szybko objęli prowadzenie, to równie szybko je stracili. Gra w defensywie wciąż mocno kuleje. Rywale zbyt łatwo dochodzą do sytuacji, które najczęściej kończą się bramkami. W sobotni wieczór swoją szansę otrzyma Luís Mata. Portugalczyk spróbuje odzyskać miejsce w składzie wskakując na miejsce pauzującego za kartki Léo Borgesa. Trudno przypuszczać, że Jens Gustafsson jeszcze bardziej przemebluje defensywę. - Gruntownie przeanalizowaliśmy sytuacje, w których straciliśmy gole i przepracowaliśmy je, aby mieć pewność, że więcej się nie powtórzą. Czasem tak się zdarza, że przeciwnik ma pięć okazji i strzela cztery bramki. Tak właśnie było w Mielcu. Muszę być analityczny w swoim spojrzeniu na nasz ostatni mecz, ale też krytyczny, bo cztery stracone bramki to za dużo. Dwa gole straciliśmy ze stałych fragmentów i nie możemy dopuszczać do tego, żeby tak łatwo tracić bramki w przyszłości - mówił przed meczem szwedzki opiekun Pogoni.
źródło: własne/Pogoń Szczecin
|
|