Pogoń Szczecin w bardzo słabym stylu uległa na własnym boisku Śląskowi Wrocław 0:2.
Wynik meczu już w drugiej minucie otworzyć mógł Pontus Almqvist. Po rajdzie lewą stroną Grosicki wystawił piłkę napastnikowi granatowo bordowych, jednak ten nie trafił w futbolówkę. Wrocławianie w krótkim czasie odpowiedzieli dwiema groźnymi akcjami, po czym ustawili się w niskim pressingu pozwalając Portowcom na konstruowanie akcji pozycyjnych. W 19 minucie za wysoko ustawioną defensywę Pogoni rywale posłali długą piłkę, jednak dobrze przeczytał tę akcję Dante Stipica i wybił piłkę jeszcze przed polem karnym.
W 23 minucie uderzenia z dystansu próbował Vahan Bichakhchyan, celne, mocne uderzenie w okienko na rzut rożny sparował Leszczyński. Minutę później, po stałym fragmencie, piłkę na głowie miał Paweł Stolarski, ustawiony jednak tyłem do bramki posłał uderzenie wprost w ręce bramkarza Śląska. Kolejny atak Portowcy przeprowadzili w 32 minucie. Przed polem karnym, po wymianie kilku podań, futbolówka dotarła do Almqvista, napastnik mocno uderzył po ziemi jednak piłka minimalnie minęła słupek bramki wrocławian.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia Wrocławian. Goście na prowadzenie wyszli w 48 minucie. Po dośrodkowaniu z prawej strony futbolówka dotarła na głowę Erika Exposito, a napastnik celnym uderzeniem umieścił ją w bramce. W 56 minucie po raz drugi piłka wpadła do bramki Dantego Stipicy, na szczęście dla gospodarzy sędzia liniowy uniósł chorągiewkę wskazując, że John Yeboach znajdował się na pozycji spalonej. Gospodarze szybko próbowali odpowiedzieć i już w 59 minucie po uderzeniu Sebastiana Kowalczyka piłka odbiła się od poprzeczki bramki gości. Kolejną groźną akcję podopieczni Jensa Gustafssona przeprowadzili w 64 minucie. W pole karne Śląska wpadł Kamil Grosicki, rozejrzał się w poszukiwaniu partnerów, jednak sam zdecydował się na uderzenie, które pewnie złapał Leszczyński. W 82 minucie szczęścia sprzed pola karnego próbował Paweł Stolarski, niestety uderzenie prawego obrońcy minęło słupek bramki przyjezdnych. Chwilę później z bardzo groźnym kontratakiem wyszedł Śląsk. W szesnastkę Pogoni wpadł Yeboah, jednak Malec wybił piłkę na rzut rożny. Podczas zamieszania w polu karnym Pogoni, Alex Gorgon popchnął rywala i sędzia główny wskazał na rzut karny, który skutecznie wykorzystał John Yeboah. W doliczonym czasie Portowcy próbowali jeszcze złapać kontakt z rywalem, celnie na bramkę uderzał Gorgon.
źródło: własne
|
|