W drugim z rzędu meczu na wyjeździe Pogoń wywalczyła komplet punktów. Podobnie jak w Płocku Portowcy zagrali na zero z tyłu, a decydującą bramkę zdobyli w doliczonym czasie gry. Obie drużyny od początku nastawiły się na walkę o komplet punktów. Pierwszą dogodną okazję mieli gospodarze. Niepilnowany w szesnastce Kacper Chodyna oddał celny, ale za lekki strzał. Po kwadransie to Portowcy mogli rozwiązać worek z bramkami.
Dwójkową akcję przeprowadzili Vahan Bichakhchyan oraz Kamil Grosicki. Niestety ten drugi złym przyjęciem piłki zaprzepaścił świetną okazję. Kiedy Zagłębie zaczęło przeważać, znów przebudzili się Portowcy. Miejscowych uratował Sokratis Dioudis. Grecki bramkarz najpierw obronił strzał Vahana Bichakhchyana, a po chwili dobitkę Sebastiana Kowalczyka.
Po przerwie obaj bramkarze znów nie mogli narzekać na brak pracy. Wzorowo spisał się Dante Stipica, który jedną ręką odbił piłkę po strzale Kacpra Chodny. Defensor co Zagłębia miał czego żałować. Chwilę wcześniej to Sokratis Dioudis uratował Miedziowych przed utratą gola. Grek stanął na drodze Luki Zahovicia. W końcówce spotkania Pogoń podkręciła tempo. W 89. minucie gola powinien strzelić Alex Gorgon. Zmarnował on jednak dośrodkowanie Kamila Grosickiego i po uderzeniu głową trafił jedynie w poprzeczkę. Lepiej spisał się Marcel Wędrychowski. Młody pomocnik Pogoni w 92. minucie wykorzystał podanie od Linusa Wahlqvista i strzałem z pierwszej piłki trafił na 1:0.
źródło: własne
|
|