Remis na własnym obiekcie zanotowała Pogoń Szczecin w meczu z Koroną Kielce. Mimo wielu sytuacji bramkowych, strzałów i przewagi na boisku podopieczni Jensa Gustafssona wykazali się olbrzymią nieskutecznością.
Początek spotkania to dominacja Portowców. Szczecinianie częściej byli przy piłce, wymieniali dużą liczbę podań i konsekwentnie budowali atak pozycyjny. Pierwsza dogodna sytuacja nadarzyła się w 10 minucie spotkania. W pole karne Korony wbiegł Marcel Wędrychowski, niestety jego uderzenie zablokowała defensywa gości. Kolejną fantastyczną okazje szczecinianie mieli w 15 minucie. Z lewej strony pola karnego bardzo dokładnym podaniem do Grosickiego popisał się Kowalczyk. Prawonożny skrzydłowy momentalnie oddał strzał jednak piłka prześlizgnęła się po poprzeczce. W 16 minucie cały szczeciński stadion powstał i minutowymi brawami uhonorował Floriana Krygiera w rocznicę jego 116 urodzin. Chwilę później w szesnastkę gości wbiegł Grosicki i powalony został na murawę. Prowadzący spotkanie Bartosz Frankowski natychmiast wskazał na jedenasty metr, jednak po konsultacji z wozem VAR arbitrzy dopatrzyli się pozycji spalonej podającego futbolówkę, a tym samym rzut karny musiał zostać anulowany. W 30 minucie na listę strzelców mógł wpisać się Sebastian Kowalczyk. Prawym skrzydłem popędził Grosicki, podał do wbiegającego na piąty metr Zahovicia. Napastnik oddał futbolówkę do ustawionego na szesnastym metrze Kowalczyka, niestety strzał zablokowali defensorzy Korony. Kilkanaście sekund później, po kombinacyjnej akcji i wymianie kilku podań znów strzelał Kowalczyk. Piłka przetoczyła się na piątym metrze, a kilkudziesięciu centymetrów zabrakło by na dalszym słupku zamknął akcję Zahović. Pierwszą groźną akcje goście przeprowadzili dopiero w 42 minucie. Na własnej połowie pojedynek główkowy przegrał jeden z Portowców. Akcja natychmiast przerzucona została na lewą stronę i w polu karnym Stipicy strzał oddał Szykawka. Na posterunku był jednak piłkarz Pogoni, który wybił piłkę na rzut rożny. W doliczonym czasie pierwszej połowy na bramkę Forenca strzelał Dąbrowski, jednak bramkarz gości popisał się skuteczną interwencją.
Drugą połowę Portowcy rozpoczęli od strzału spoza szesnastego metra, niestety uderzenie Damiana Dąbrowskiego minimalnie przeleciało ponad poprzeczką. W 51 minut to goście zagrozili bramce Dantego Stipicy. Prawą stroną urwał się pomocnik Korony, dostał dośrodkowanie z lewego skrzydła, oddał strzał jednak skutecznie interweniował bramkarz gospodarzy. Kolejne zagrożenie ze strony szczecinian nastąpiło w 55 minucie. Spoza pola karnego uderzał Mateusz Łęgowski, niestety po raz drugi w tym spotkaniu piłka odbiła się od poprzeczki. W 56 minucie po kapitalnym podaniu Grosickiego do Kowalczyka pomocnik uderzył mocno i po zamieszaniu przed linią bramkową piłkę do siatki wepchnął zawodnik Korony Kielce. Sędzia Główny zdecydował się jednak na konsultacje z wozem VAR i po obejrzeniu powtórki zadecydował o anulowaniu samobójczego trafienia. Powodem nieuznania bramki był faul Zahovicia w polu karnym Korony. W 66 minucie interweniować musiał Dante Stipica. Niesygnalizowane uderzenie spoza pola karnego mogło zaskoczyć bramkarza Pogoni, jednak końcówkami palców wybił piłkę zmierzającą obok prawego słupka. Minutę później jak struna wyciągnąć się musiał Konrad Forenc. Swoją pierwszą okazję do strzelenia gola miał wprowadzony chwilę wcześniej Pontus Alqmvist. W 86 minucie prawą stroną popędził Grosicki, wbiegł w pole karne, oddał futbolówkę Vahanowi, niestety uderzenie Ormianina zablokowali defensorzy Korony. W doliczonym czasie zarówno jedna i druga drużyna stworzyła sobie dogodną okazję do zwycięstwa, jednak w obu przypadkach uderzenia były niecelne.
źródło: własne
|
|