Z powodu urazów przedwcześnie plac gry w niedzielnym spotkaniu z Lechem musieli opuścić Pontus Almqvist, Dante Stipica oraz Linus Wahlqvist. Na szczęście okazuje się, że problemy zdrowotne wszystkich trzech wymienionych graczy nie są poważne.
Jako pierwszy z boiska w starciu z 'Kolejorzem' zszedł Pontus Almqvist. 23-latek grał w meczu z ekipą ze stolicy województwa wielkopolskiego tylko przez 12 minut. Jego rodak, Linus Wahlqvist, został zmieniony w przerwie. - Pontus i Linus doznali niewielkich urazów mięśni dwugłowych uda. To kontuzje, które nie przekreślają występów tych zawodników w sobotnim spotkaniu. Obecnie obaj przechodzą rehabilitację, która ma ich przygotować do meczu z Cracovią. O dalszych krokach będziemy decydować z dnia na dzień - stwierdził klubowy doktor, Bartosz Paprota.
Pozytywne informacje napływają ze sztabu medycznego także jeżeli chodzi o zdrowie Dantego Stipicy. - Tak naprawdę w niedzielnym meczu mieliśmy dwa urazy głowy. Oprócz Dantego, kłopoty miał również Mateusz Łęgowski, który został uderzony piłką w twarz. W poniedziałek obaj ci zawodnicy przeszli badania, które nie wykazały żadnych uszkodzeń. Przed nimi jeszcze konsultacja neurologiczna, ale wszystko wygląda dobrze - zdradził doktor.
W ostatnim czasie z powodu urazów z zespołem nie trenowali Marcel Wędrychowski oraz Rafał Kurzawa. - Marcel znajduje się obecnie w treningu indywidualnym. Z dnia na dzień trenuje coraz intensywniej, na coraz większych obciążeniach. Sytuacja Rafała wygląda analogicznie. Jeśli wszystko będzie szło planowo, to w tym tygodniu włączymy obu tych zawodników do pracy z zespołem - mówi klubowy lekarz. Zielone światło, jeśli chodzi o pracę z drużyną, otrzymał za to już Kacper Smoliński. Przypomnijmy, że młody zawodnik pauzował od września ubiegłego roku, kiedy to uszkodził przeszczepione więzadło krzyżowe przednie. Nieco dłużej na powrót do gry będzie musiał poczekać Stanisław Wawrzynowicz. - Wszystkie badania Kacpra wyszły prawidłowo. W związku z tym podjęliśmy decyzję, że zawodnik od wtorku wznowi zajęcia z drużyną - podkreśla doktor. - Jeśli chodzi o Stasia, to jego rehabilitacja cały czas trwa. Proces leczenia przebiega zgodnie z planem. Trwa on nieco dłużej, ponieważ zawodnik musiał przejść zabieg szycia łąkotki. W takim wypadku proces rehabilitacji się naturalnie nieco wydłuża, natomiast nie stanowi to powodu do niepokoju - zapewnia doktor Paprota. Na koniec zapytaliśmy klubowego lekarza o zdrowie Huberta Turskiego, który pozostaje poza boiskiem najdłużej z naszych piłkarzy. - Hubert czuje się bardzo dobrze, wręcz pali się do gry. Ze względu na historię jego kolana, mięsień czworogłowy nie jest jednak jeszcze w pełni odbudowany. W związku z tym zawodnik znajduje się ciągle w treningu indywidualnym oraz intensywnym treningu siłowym, mającym za zadanie wspomniany mięsień odbudować. Jeśli piłkarz pozytywnie przejdzie testy siłowe i wytrzymałościowe, to otrzyma zielone światło, aby wrócić do pracy z zespołem. Nie stanie się to jednak zanim nie będziemy na 110% pewni, że mięsień czworogłowy Huberta jest na tyle wytrzymały, aby pozwolić mu na normalne granie - wyjawił klubowy lekarz, Bartosz Paprota.
źródło: pogonszczecin.p,l
|
|