Coraz mniej niewiadomych zostało w PKO Ekstraklasie. Portowcy dzielnie walczą o ligowe podium. W niedzielne popołudnie szczecinianie zmierzą się przed własną publicznością z Miedzią Legnica. Beniaminek rozgrywek zna już swój los. Legniczanie żegnają się z najwyższym szczeblem rozgrywkowym i chcieliby to zrobić w przyzwoitym stylu. Pierwszy gwizdek w niedzielnym meczu o godzinie 15. Spotkanie poprowadzi Wojciech Myć.
Legniczanie plasują się na ostatnim miejscu w ligowej tabeli. Swoją szansę na utrzymanie Miedź pogrzebała remisując mecze, w których mogła pokusić się o komplet punktów. Tak było choćby w pojedynkach z Legią Warszawa (2:2) czy Stalą Mielec (1:1), gdzie zespół tracił gole w końcówkach. Podopieczni Grzegorza Mokrego do tej pory wygrali zaledwie 4 z 31 ligowych meczów. Choć do końca zostały już tylko trzy mecze, wiele wskazuje, że zespół z Legnicy nawiąże do najsłabszych spadkowiczów w ostatnich latach. Byli nimi ŁKS Łódź i Cracovia Kraków w 2012 roku (odpowiednio pięć meczów wygranych i cztery w całym sezonie).
Sezon z zespołem na ławce trenerskiej zaczynał autor awansu, Wojciech Łobodziński. W październiku zmienił go Grzegorz Mokry. Pod jego wodzą Miedź nieco odżyła, ale nie zdołał on zrealizować celu jakim było utrzymanie. Zimą zespół postawił na wzmocnienie defensywy. Do klubu dołączyli m.in. Stéfanos Kapíno, Andrzej Niewulis, Giánnis Massoúras czy doskonale znany w Szczecinie Kamil Drygas. Ofensywną jakość w zespole dają przede wszystkim obcokrajowcy. Najlepszym strzelcem drużyny jest Ángelo Henríquez (7 goli), a gonią go Chuca i Luciano Narsingh (po 5 goli). - Nie możemy wpaść w pułapkę braku pokory przed rywalem. Musimy traktować najbliższe spotkanie jako bardzo trudne, niezależnie od tego, jaka jest sytuacja Miedzi. Nigdy nie wiadomo, czy to dobrze czy źle, że przeciwnik został już zdegradowany. Widzimy mocne punkty ich drużyny, mają dobrych zawodników. Patrzyłem na ich grę bardzo uważnie. Szczególnie na początku tej rundy, ale również pod koniec. Oni w wielu spotkaniach pokazywali się dobrze, ale przegrywali czy remisowali. Myślę, że nie byłoby uczciwe patrzenie na grę Miedzi czy sytuację tylko poprzez liczbę punktów, ponieważ to drużyna, która miała sporo pecha. Drużyna, która w poprzednich grach udowodniła, że nie jest łatwo ją pokonać - mówił przed meczem Jens Gustafsson.
źródło: własne
|
|