To przykry wieczór dla kibiców Pogoni Szczecin. Portowcy zostali upokorzeni w Belgii, gdzie przegrali z KAA Gent aż 5:0 (4:0). Tym razem szczecinianie mogli liczyć na wsparcie swoich fanów. Na Ghelamco Arena nie zawiedli tylko oni. Gospodarze od początku pokazali kto jest faworytem spotkania. Już w 9. minucie nieznacznie nad bramką Pogoni główkował Tsuyoshi Watanabe. Chwilę później Bartosza Klebaniuka strzałem niemal z połowy próbował zaskoczyć Julien De Sart. Zabrakło naprawdę niewiele.
Niestety w 13. minucie bramkarz Pogoni popełnił kolejny błąd. Tym razem kosztował on utratę gola. Julien De Sart uderzył zza szesnastki, Bartosz Klebaniuk wypuścił piłkę z rąk przed siebie, a formalności dopełnił Gift Orban. Miejscowi mieli miażdżącą przewagę. Piłkarze KAA Gent na nic nie pozwalali bezradnym Portowcom. W 35. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę. Zbyt daleko od linii bramkowej ustawiony był Bartosz Klebaniuk co strzałem głową wykorzystał Gift Orban. Defensywa Pogoni rozsypała się jak domek z kart. W 40. minucie sprezentowała Belgom gola numer trzy. Tym razem mądrym strzałem z okolicy linii bocznej popisał się Hugo Cuypers. Najlepszy strzelec drużyny z Gandawy wykorzystał to, że bramkarz Pogoni znów interweniował wysoko i zamiast wybić piłkę na aut, szukał podania. W pierwszej doliczonej minucie Hugo Cuypers dobił szczecinian. Tym razem fatalne przejął fatalne podanie Luki Zahovicia i pewnie wykorzystał sytuację sam na sam.
Drugą część meczu to goście rozpoczęli od ataku. Szybka akcja zakończyła się niecelnym strzałem Leonárdo Koútrisa. Szkoda, bo Grek mógł pokusić się o gola honorowego. W 53. minucie niepewnie interweniował Davy Roef. Piłka trafiła pod nogi Efthýmisa Kouloúrisa, ale w porę zablokował go Ismaël Kandouss. Po chwili świetną sytuację miał Vahan Bichakhchyan. W środowy wieczór zawiódł nawet on, bo choć miał piłkę na lewej nodze i nie był atakowany spudłował z okolicy 14 metra. W 60. minucie goście sprytnie rozegrali rzut wolny. Kamil Grosicki oddał celny, lecz zbyt czytelny strzał głową. W 64. minucie Belgowie znokautowali Pogoń. Benedikt Zech zostawił za dużo przestrzeni Giftowi Orbanowi. Ten wpadł w pole karne i uderzeniem z ostrego kąta ustalił wynik meczu. To był bez wątpienia kompromitujący wieczór w wykonaniu Portowców na arenie międzynarodowej. Najwyższa porażka w historii europejskich pucharów stała się faktem. Powielające się błędy w defensywie dziś przez silną drużynę zostały obnażone aż nadto. Jens Gustafsson ma nad czym myśleć. Jego przygoda w Hajduku Split zakończyła się po blamażu w europejskich pucharach i problemach z ustabilizowaniem gry w obronie.
źródło: własne
|
|