Portowcy mają za sobą bolesną wyprawę do Gandawy. Pucharowa klęska spowodowała równie wysoką co porażka z KAA Gent krytykę zespołu, a także włodarzy. Sezon nie zatrzymuje się i biegnie dalej. W niedzielne popołudnie Pogoń będzie miała okazję poprawić nastroje w starciu ligowym. Szczecin odwiedzi Radomiak Radom, który źle wspomina swoje ostatnie dwie wizyty przy Twardowskiego. Mecz poprowadzi Bartosz Frankowski, pierwszy gwizdek o godzinie 15.
Odkąd Radomiak awansował do ekstraklasy, dwa razy odwiedził Szczecin. W obu przypadkach szczecinianie byli bezlitośni i wygrywali po 4:0. Pogoń także dobrze wspomina wyjazdowe mecze z Radomiakiem. Te zakończyły się remisem 1:1 oraz zwycięstwem 2:1. Historia spotkań tych drużyn dopiero się tworzy. Poprzednie spotkania tych zespołów to sezon 1984/1985. Pogoń wygrała wówczas u siebie 2:0, a na wyjeździe padł remis. Jak łatwo policzyć szczecinianie wygrali z Radomiakiem cztery ligowe spotkania, a dwa zakończył się remisem.
Zieloni bieżący sezon rozpoczęli od wygranej na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 2:0. Dwie następne potyczki nie przyniosły im punktów. Radomiak najpierw przegrał w Poznaniu z Lechem 2:0, a w poprzedniej serii gier uległ u siebie Cracovii Kraków 1:0. Pogoń po dwóch rozegranych meczach ma na swoim koncie komplet punktów. W niedzielnym spotkaniu przemawia za nią historia bezpośrednich spotkań oraz chęć rewanżu za środowy blamaż w Gandawie. Cenne punkty zgubił Raków Częstochowa, co w przypadku wygranej w niedzielę da pięć oczek przewagi na mistrzami Polski już na starcie rozgrywek. Opiekunem Zielonych pozostaje Constantin Gâlcă. W Radomiu liczą na dużo spokojniejszy sezon niż poprzedni, kiedy to zespół uwikłał się w walkę o utrzymanie. Cele to stabilizacja i walka o górną połowę tabeli. Latem do zespołu dołączył Rafał Wolski. 31-latek to solidny ligowy pomocnik. W pierwszej kolejce tego sezonu zaliczył premierowe trafienie w barwach Zielonych. Radomiak pozyskał także podstawowego defensora Warty Poznań, Jana Grzesika. Do drużyny dołączyli także standardowo obcokrajowcy. Przed Jensem Gustafssonem trudne zadanie. Podobnie jak w ubiegłym sezonie jego zespół w eliminacjach LKE ośmieszył się postawą w defensywie. Tym razem Pogoń przez znaczną część spotkania była także tłem dla swojego rywala. O ile kibice mogli wybaczyć cztery gole stracone z ekipą Linfield F.C., tak klęska w Gandawie jeszcze długo pozostanie w ich pamięci. Portowcy także na krajowym podwórku w minionym sezonie radzili sobie źle w defensywie. Jak widać kłopoty nie zostały wyeliminowane. Słowo o Bartoszu Klebaniuku, który nie sprawdził się w Gandawie. Już w ubiegłym sezonie zdarzały mu się wpadki. Choć Dante Stipica obniżył loty, wydaje się że na ten moment 21-latek nie jest dla niego odpowiednią konkurencją.
źródło: własne
|
|