Na Walnym Zgromadzeniu Sprawozdawczo-Wyborczym delegatów ZZPN, Maciej Mateńko ponownie został wybrany na stanowisko prezesa Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej.
Będzie to druga kadencja Macieja Mateńko, który prezesem ZZPN jest od 2021 roku, kiedy pokonał w wyborach Jana Bednarka. Maciej Mateńko otrzymał 201 głosów, na Piotra Dykierta zagłosowało 76 delegatów. - Chciałbym podziękować za wasze zaufanie. Nie zmieniłem się przez te cztery lata i nie zmienię się też przez kolejne. Zawsze możecie na mnie liczyć - powiedział zaraz po ogłoszeniu wyników Maciej Mateńko, prezes Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej.
Portowcy wyruszyli już do Warszawy, gdzie w piątek o g. 20:30 zmierzą się w ramach 26. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Legią.
Mecze z tym przeciwnikiem zawsze są bardzo prestiżowe, a w dodatku stołeczni są obecnym sąsiadem Pogoni w tabeli. Szykuje się więc bardzo ciekawe spotkanie. Po trzy punkty, drużyno! Legia Warszawa obecnie zajmuje 5. miejsce w ligowej tabeli. Podopieczni trenera Goncalo Feio mają na swoim koncie 40 punktów, na co złożyło się 11 zwycięstw, 7 remisów i 7 porażek. Piłkarze ze stolicy rywalizują obecnie na trzech frontach. W środę zagrają w półfinale Pucharu Polski z Ruchem Chorzów, a 10 i 17 kwietnia czekają ich mecze w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy z Chelsea FC.
30 marca, niedziela, boisko B3 w Szczecinie, godzina 12:00 - to dzień, który zapisze się na kartach historii nie tylko jako ważne wydarzenie sportowe, ale także jako piękny przykład solidarności i wsparcia dla młodego człowieka w trudnej sytuacji. Tego dnia odbędzie się wyjątkowy mecz charytatywny, który ma na celu pomóc w leczeniu Stasia Jasudowicza.
Niezwykle emocjonujące widowisko obejrzało blisko 20 tys. kibiców, którzy kupili bilety na spotkanie Pogoni Szczecin z Cracovią Kraków. 7 goli mówi samo za siebie. Tylko okoliczności ich zdobycia były co najmniej niezwykłe. Po mecz, podczas konferencji prasowej trener Robert Kolendowicz wspominał, że drużyna została zaskoczona ustawieniem przeciwnika. Tutaj z pomocą przyszli kibice przyjezdnego zespołu, którzy całkowicie wybili z rytmu swoich piłkarzy. A wszystko przez... race.
Działo się w Sopocie! Aleksander Dziewa zapewnił Kingowi Szczecin zwycięstwo nad Treflem 100:98 w hitowym meczu 20. kolejki ORLEN Basket Ligi.
Trochę lepiej w to spotkanie weszli przyjezdni, którzy mogli liczyć głównie na Isaiaha Whiteheada. Jarosław Zyskowski i Keondre Kennedy sprawiali jednak, że sopocianie ciągle byli bardzo blisko. Amerykanin po chwili dawał przewagę swojej ekipie! Swoje akcje dokładali też Nahiem Alleyne i Marcus Weathers, a po 10 minutach było 26:20. W drugiej kwarcie Trefl starał się kontrolować sytuację, w czym pomagał m. in. Jakub Schenk. Po kolejnej trójce Kennedy’ego różnica wzrosła do 12 punktów. King nie był w stanie nawiązać rywalizacji, a rywale rozkręcali się w ofensywie! Po dobitce Dariousa Motena prowadzili nawet 17 punktami. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 55:40.
W wyjazdowym meczu 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy Pogoń Szczecin zremisowała 1:1 ze Śląskiem Wrocław.
Dla przeciwnika bramkę zdobył Assad Al Hamlawi, a stan rywalizacji wyrównał Efthymis Koulouris, strzelając swojego szesnastego gola w tym sezonie ligowym. Początek starcia toczył się w bardzo szybkim tempie. Byliśmy świadkami otwartego spotkania. Gospodarze już w 2. minucie mieli doskonałą szansę na objęcie prowadzenia. Po błyskawicznie wyprowadzonej kontrze do dobrej sytuacji strzeleckiej doszedł Assad Al Hamlawi, ale futbolówka ostatecznie trafiła w plecy Linusa Wahlqvista i wyszła za linię końcową boiska.
 Niezwykle wyrównane spotkanie ORLEN Basket Ligi w Toruniu dla PGE Spójni! Stargardzianie dzięki trafieniu Luthera Muhammada pokonali Arriva Polski Cukier 89:88.
Goście od początku meczu zaskakiwali - po trafieniach Jaydena Martineza i Malika Johnsona byli lepsi o pięć punktów. Tak było też na trzy minuty przed końcem tej części meczu po trójce Pawła Kikowskiego. Gospodarze zareagowali na to świetną serią 10:0, w której rewelacyjnie prezentował się Divine Myles. Dzięki niemu było 22:17. W drugiej kwarcie torunianie uciekali nawet na osiem punktów po rzucie z dystansu Dominika Wilczka. Kacper Borowski i Paweł Kikowski starali się nawiązywać rywalizację, ale z drugiej strony swoje robili Viktor Gaddefors i Abdul-Malik Abu. Stargardzianie ciągle byli jednak w grze, w czym pomagał Luther Muhammad. Po trafieniu Barreta Bensona pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 48:42.
Zapominamy już o zakończonym niepowodzeniem meczu z Lechem Poznań i koncentrujemy się na kolejnym wyzwaniu.
To czeka Portowców w piątkowy wieczór we Wrocławiu, gdzie granatowo-bordowi zmierzą się z miejscowym Śląskiem. 'Wojskowi' obecnie znajdują się w strefie spadkowej, jednak potyczki z takimi przeciwnikami bywają wyjątkowo trudne. Liczymy na dobrą grę naszej drużyny i przywieziony do Szczecina z Dolnego Śląska komplet punktów!
|
|
|